Ewa Bilan-Stoch stała się obiektem zainteresowań po swoim występie na Gali Mistrzów Sportu. Żona Kamila Stocha olśniła skromnym wyglądem i przepiękną stylizacją, utrzymaną w góralskiej estetyce. Na tej samej imprezie pojawiła się także Anna Lewandowska, która zawsze przyciąga uwagę mediów. Efekt? Porównań obu pań nie dało się uniknąć.
Teraz Ewa Bilan-Stoch po raz pierwszy się do tego odniosła. Jak skomentowała porównania do "Lewej"?
Nie do końca to rozumiem. Mało jest materiałów na mój temat, nie opowiadam o swoim prywatnym życiu zbyt często, a w takich sytuacjach najłatwiej jest porównywać niż zdobyć ciekawe informacje. Szczerze powiedziawszy nie wiem, co mogę mieć wspólnego z panią Anią - powiedziała w rozmowie z dziennik.pl.
Dziennikarka odpowiedziała, że na pewno obie panie łączą mężowie sportowcy.
Ale takich żon jest setki, tysiące w całej Polsce. Osobiście trochę mnie to bawi - zareagowała żona Stocha.
Ewa Bilan-Stoch zapewniła też, że gdyby miała zostać "narciarską WAG" i "żoną znanego męża", już dawno by to zrobiła. Wyznała też, że ma zamiar promować klub sportowy i sklep z czapkami Kamila zamiast swojego życia prywatnego.
W rozmowie poruszono też temat słynnych, czerwonych korali, które żona sportowca założyła na Galę Mistrzów Sportu.
Te korale to prezent od męża. Stwierdziłam, że są na tyle piękne i wyjątkowe, że pasują nie tylko do góralskiego stroju, choć z tą myślą je otrzymałam. Mimo że wychowałam się na Podhalu, od pewnego czasu na nowo wsiąkam w kulturę tego regionu. Na przykład od roku uczę się tańca góralskiego - wyznała Ewa Bilan-Stoch.
Od pewnego czasu wielu zastanawia się, kiedy Kamil Stoch zostanie tatą.
Na takie tematy mogę sobie porozmawiać z przyjaciółmi - powiedziała krótko jego żona.
Cenimy panią Ewę za niezwykłą skromność i za chronienie swojej prywatności. Niektóre celebrytki powinny brać przykład.
JT