• Link został skopiowany

Marina Łuczenko-Szczęsna ostatnio miała zły czas. Nie chciała nikogo słuchać. Znalazła opcję wyjścia z dołka

Marina Łuczenko wspominała, że ostatnie miesiące nie były dla niej łaskawe. Piosenkarka borykała się z problemami zdrowotnymi, które wpłynęły na jej samopoczucie psychiczne. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o tych wydarzeniach.
Marina Łuczenko-Szczęsna
Fot. East News

Marina Łuczenko w listopadzie zeszłego roku przeszła operację wycięcia nowotworu. Przed długi czas po zabiegu czekała na wyniki badań histopatologicznych i żyła w ciągłym stresie. Problemy zdrowotne odcisnęły piętno na samopoczuciu żony Wojciech Szczęsnego. Artystka na pewien czas zniknęła z mediów społecznościowych. Z najnowszego wywiadu dowiadujemy się, że Marina najgorsze chwile ma już za sobą.

Zobacz wideo Kim są polskie WAGs? Mistrzyni twerku, bizneswoman i genialna piosenkarka

Marina Łuczenko o chorobie. "Był to dla mnie trudny czas"

Marina Łuczenko była obecna na pokazie modowym Maciej Zienia. Nie unikała ścianek i fotoreporterów, a po imprezie zdecydowała się także na udzielenie wywiadu. Z artystką rozmawiała reporterka portalu Jastrząb Post. Nie zabrakło pytań o kondycję psychiczną i fizyczną. Piosenkarka ukraińskiego pochodzenia opowiedziała, jak poradziła sobie z wyjściem z dołka.

Na pewno to nie jest jeden dzień, to jest proces. Cały czas nad tym pracuję, bo to nie jest coś, co da się rozwiązać bardzo szybko. Staram się pozytywnie patrzeć na świat i nie przejmować sytuacjami, które mnie dotykają. Był to dla mnie trudny czas przez wzgląd na moje zdrowie. Miałam operację i ta operacja mnie naprawdę zwaliła z nóg na długi czas.

Ze słów Łuczenko wynika, że pokonała już kryzys psychiczny. Zwróciła też uwagę na wykreowany przez media wizerunek, który sprawił, że wiele osób uważało jej życie za bajkowe i wolne od jakichkolwiek problemów.

Przykre jest, że ludzie widzą tylko piękny obrazek, ale ja też nie uzewnętrzniam się ze swoimi problemami. Jak mam problem, to zamykam się i staram się to przepracować w sobie, by wrócić, kiedy jestem silna, bo nie chcę, aby ktoś mnie atakował, gdy jestem na dnie. Ale już jestem silna.

Miejmy nadzieję, że Marina Łuczenko wróciła już do pełni sił zarówno psychicznych, jak i fizycznych.

Więcej o: