• Link został skopiowany

Kortez gorzko o relacji z synem. "Nigdy nie będę zadowolony z siebie". Nawiązał do własnego dzieciństwa

Kortez rzadko puszcza parę z ust i niechętnie mówi o życiu prywatnym. Wygląda na to, że w najnowszym wywiadzie postanowił zrobić mały wyjątek od tej reguły. Opowiedział o najbliższych. Padły gorzkie słowa o ojcostwie.
Kortez
Kortez szczerze o ojcostwie / fort. KAPIF.pl

Łukasz Federkiewicz znany szerszej publiczności jako Kortez został ojcem w 2012 roku. Muzyk powitał na świecie syna, który otrzymał na imię Jonatan. Z tego powodu artysta wypuścił poruszający utwór "Joe". "Tak wiele szans, masz w swoich maleńkich jak muszelki rękach, więc mocno je złap, idź przez życie, a ja będę zawsze obok stał" - brzmi tekst piosenki. W 2017 roku Kortez rozstał się z żoną. To było przyczyną wydania albumu "Mój dom". Na okładce płyty muzyk pozuje z synem. Jakiś czas temu w jednym z wywiadów artysta opowiadał o tym, jak wielkie szczęście daje mu Jonatan. "Bardzo kocham swojego dzieciaka. Przy nim uczę się, jak być ojcem, ale też jak być mężczyzną i kumplem" - powiedział w wywiadzie dla magazynu "Uroda życia". Ostatnio znowu nawiązał do syna. Pokusił się o szczere wyznanie. 

Zobacz wideo Natalia Kukulska z dumą opowiada o dzieciach. Wkrótce czeka ją rozłąka z córką

Kortez mówi o rodzicielstwie. "Nigdy nie będę zadowolony z siebie"

Niedawno Kortez zagościł w programie "Bez polityki" emitowanym na antenie TVN 24. W trakcie rozmowy Piotr Jacoń zapytał muzyka o to, jak odnajduje się w roli rodzica. Jego odpowiedź była zdumiewająca. - Nigdy nie będę zadowolony z siebie jako ojca i myślę, że każdy ojciec, który jest zadowolony z siebie, chyba nie do końca mówi prawdę - mówił. W dalszej części rozmowy Kortez podkreślił, że bardzo chciał zostać ojcem, jednak wielu rzeczy nie był świadom. - Wtedy kiedy chciałem być ojcem, to się tego nie bałem, bo chyba nie zdawałem sobie sprawy, ile to poświęcenia - opowiadał. 

Kortez wspomniał własne dzieciństwo

W tej samej rozmowie muzyk przyznał, że gdy sam był nastolatkiem, nie miał najlepszej relacji z rodzicami. - Nie doceniałem i nie dostrzegałem, ale czy rodzice nauczyli mnie doceniać i dostrzegać? Czy ja uczę dzisiaj swoje dziecko dostrzegać i doceniać, kim jest dla niego ojciec i matka? - rozważał. Na sam koniec Kortez został zapytany o to, co dla niego oznacza bycie szczęśliwym. Jego odpowiedź była niezwykle przyziemna i dająca do myślenia. - Przez całe życie starałem się znaleźć na to odpowiedź, aż zrozumiałem, że mogę słuchać muzyki, to znaczy, że mogę słyszeć" - stwierdził. Po czym dodał: - Te wszystkie najprostsze rzeczy, że mogę chodzić, biegać, mówić. To są podstawowe kwestie. Gdybym miał się obudzić bez nich, to chyba byłbym nieszczęśliwy. Musiałem się trochę pogubić, pobłądzić, żeby zacząć to doceniać - skwitował. 

 
Kortez, Opole 2004
Kortez, Opole 2004 fot. Roman Rogalski / Agencja Wyborcza.pl
Więcej o: