• Link został skopiowany

Mateusz Janicki odwrócił się od Kościoła. Mówi, że to przez winę i karę

Mateusz Janicki nie zamierza chodzić regularnie do Kościoła, w którym wiele rzeczy mu się nie podoba. O tym, co konkretnie by zmienił, powiedział w nowym wywiadzie.
Mateusz Janicki na premierze kinowej.
Fot. Kapif.pl

Mateusz Janicki rzadko udziela wywiadów. A że ostatnio na Netfliksie pojawił się film, w którym gra jedną z głównych ról - "Nic na siłę" - przerwał milczenie i porozmawiał z portalem Viva.pl. Opowiedział w nim o swoim wychowaniu i korzeniach oraz odejściu od Kościoła Katolickiego. Co takiego stało się, że dziś gwiazdor "Na dobre i na złe" nie przekracza często progu świątyni? Jego podejście nie zawsze było takie zdecydowane. Kiedyś dużo czerpał od zaprzyjaźnionego duchownego. - Dziś z Kościołem Katolickim mam niewiele wspólnego, ale przez wiele lat miałem przyjaciela, duchowego przewodnika księdza Adama Podbierę i choć każdy ma z Kościołem inne doświadczenia, to mogę powiedzieć, że moje było formacyjne z tego dobrego rozdania - otwartego i nastawionego na słuchanie, a nie oceniającego i karzącego - przyznał serialowy doktor Wilczewski.

Zobacz wideo Paweł Małaszyński potknął się na czerwonym dywanie

Mateusz Janicki zdradza, co mu się nie podoba w Kościele Katolickim

Przy okazji Mateusz Janicki powiedział, dlaczego dziś nie chodzi na msze święte. Według niego podejście duchownych jest staroświeckie i zupełnie niepostępowe. - To jedna z rzeczy, która mnie od Kościoła odwiodła - wina i kara. Kościół jest instytucją, której naczelnym celem było i poniekąd do dziś, jest wzmacnianie władzy świeckiej. Stąd grzech i wina. Kościół lubi traktować wiernych jak dzieci, które próbuje wychowywać nakazami i zakazami - stwierdził aktor i zwrócił uwagę, że współczesne wychowanie prezentuje zupełnie inne podejście. - Nie liczą się nagrody i kary, ale rozmowa i nauka wyciągania konsekwencji, poddawanie świata krytycznemu poznaniu. To ono staje się istotą. W przeciwnym razie mamy człowieka, który jest zniewolony, który przyjmuje posłuszeństwo "autorytetom" czy instytucjom jako oczywiste. Podejście do Boga, jako karzącego absolutu, wobec którego mamy wykonać jakieś zadanie, przestało do mnie przemawiać - powiedział aktor. 

Żona Mateusza Janickiego też gra czasem w serialach

Żoną Mateusza Janickiego jest aktorka Olga Szostak. Zakochani mieszkają razem w Krakowie i stronią od wspólnego pokazywania się w przestrzeni publicznej. Kobieta jakiś czas temu zagrała w "Zakochanych po uszy" oraz "Singielce". Występowała także na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i razem z mężem należy do grupy teatralnej "Impro KRK". - Życie prywatne jest moim życiem, do którego nie potrzebuje zapraszać świata mediów. Furtka, którą czasami do życia prywatnego uchylają osoby publiczne, potrafi być brutalnie wyważona przez świat zewnętrzny i potrafi być to bardzo bolesne. Z tego powodu pozwalam sobie o nim nie opowiadać. Na moim Instagramie odsłaniam kulisy pracy, a mojego życia rodzinnego nikt tam nie znajdzie - wytłumaczył w Vivie.pl. A pamiętasz, że zanim Mikołaj Krawczyk został Pawłem Krzyżanowskim i odmienił życie Anety Zając na zawsze, słynnego bohatera "Pierwszej miłości" grał 21-letni wówczas Mateusz Janicki? Jego zdjęcia z serialu znajdziesz w galerii na górze strony.

Więcej o: