Małgorzata Rozenek na rozpoczęciu roku szkolnego swoich synów pokazała się w czarnej sukience bez ramion, do której dobrała buty na niebotycznie wysokim obcasie. Gdyby tylko góra kreacji była bardziej zabudowana, strój byłby odpowiedni na uroczystości pogrzebowe. Gdyby zaś sukienka była w weselszym kolorze, doskonale sprawdziłaby się na plaży. Trudno jednak uznać, żeby TA sukienka była trafionym wyborem na uroczystość w szkole.
To nie pierwszy raz gdy PPD ma problem z wyborem odpowiedniej do okazji stylizacji. W czerwcu wywołała niemałą aferę, gdy na komunii świętej syna pokazała się w ultra krótkiej czerwonej sukience bez ramion i czarnych sandałach na wysokiej szpilce. Oburzony był wtedy katolicki tygodnik "Dobry Tydzień".
"Dobry Tydzień" dla kontrastu przywołał wtedy wcześniejszą wypowiedź Rozenek z okresu przygotowań do uroczystości.
Sukienka ledwo trzymała się na piersiach, a Rozenek nie zawracała sobie głowy takimi drobnostkami, jak założenie stanika. Zresztą stanik dobrany do takiej sukienki źle by wyglądał. No i wracamy do punktu wyjścia - dlaczego założyła taką kreację na uroczystą okazję? To pytanie na razie pozostanie bez odpowiedzi. Wiemy za to, że szkoła, do której chodzą jej synowie jest tą z górnej półki.
Rozenek przynajmniej zdawała sobie sprawę, że tego dnia powinna wyglądać elegancko - dlatego wybrała wysokie szpilki. W połączeniu z "plażowym" fasonem sukienki, obcas wyglądał jednak kuriozalnie. PPD zresztą słynie ze słabości do szpilek.
Jednego nie można jej zarzucić - ten "look" musiał być wcześniej starannie przemyślany. Co tam, że sutki "przebijały" przez cienki materiał sukienki, co tam, że kreacja ledwo zakrywała piersi. Widać, że misternie ułożona fryzura wymagała wcześniejszego przygotowania. Być może PPD tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego wybrała się do fryzjera, bo jej włosy prezentowały się nienagannie. Rozenek twierdzi, że nie ma jasno określonego stylu.
Towarzyszył jej narzeczony, Radosław Majdan. W odróżnieniu od PPD były piłkarz wybrał dosyć prosty, ale elegancki zestaw. Niedawno para podczas Balu TVN w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską zażartowała, że jest już po ślubie. Dowodem miały być "obrączki" widniejące na ich palcach. Po chwili jednak wszystkiemu zaprzeczyli.
Problemy z wybraniem odpowiedniej do okazji garderoby Rozenek ma już od jakiegoś czasu i powoli staje się to tradycją. Na poniedziałkowy mecz Polska-Gibraltar założyła bardzo, ale to bardzo krótką mini, która prezentowała się świetnie, ale wymagała podtrzymywania. Wydaje nam się, że na rozpoczęciu roku przydałoby się za to przytrzymać dekolt, o tym jednak Rozenek zapomniała.
Czapka z daszkiem i ultra krótkie szorty byłyby zupełnie odpowiednie na mecz odbywający się w trakcie Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach, w którym grał jej ukochany. Rozenek jednak postanowiła "podkręcić look" butami. Tak, znów miały bardzo wysoki obcas. Ale to nie wszystko - miały też luksusową "metkę" - pochodzą z kolekcji Giuseppe Zanotti i kosztują ok. 7 tysięcy złotych. Żeby było ciekawej, Rozenek zapewniała, że nie ma pojęcia, jakiej są marki.
Dodała jednak, że to jedne z jej ulubionych szpilek.