• Link został skopiowany

Wielki koniec trzeciej edycji. Jak wyglądał finał "Must be the Music"?

Kto się popisał, a kto zawiódł? Kto był największym przegranym, a kto osiągnął więcej niż przewidywano?
Klezmafour Klezmafour fot. Polsat

Klezmafour

Jako pierwsi na scenę wyszli panowie z Klezmafour. Byli jedynym zespołem w finale, który grał muzykę instrumentalną. Brak wokalisty nie przeszkodził ekipie w daniu niezłego czadu.

Klezmafour

Wszyscy jurorzy byli pod wrażeniem autorskiej kompozycji muzyków łączących tradycyjne melodie żydowskie z elementami folkloru bałkańskiego. Najbardziej chwalił Adam Sztaba:

Wy gracie takie trudne rzeczy, słychać, że jesteście gruntownie wykształceni muzycznie. Nic nie poradzę - mam straszną słabość do wykształciuchów!
Biały Biały fot. Polsat

Sebastian "Biały" Białek

Następny wykonawca nie był może szczególnie przygotowany muzycznie, starał się jednak nadrabiać emocjami. "Biały" zasłynął dzięki utworowi, w którym opowiadał o swoim synu i walce o opiekę nad nim. W finale postanowił przybliżyć wszystkim widzom postać swojej matki. Realizatorzy programu poszli za nim i w trakcie rapu Białka na telebimie mogliśmy zobaczyć monstrualnych rozmiarów twarz kobiety czekającej za kulisami. Było to strasznie tandetne... jak zresztą pomysł zadedykowania matce piosenki w ten sposób.

Biały

Nic zatem dziwnego, że jurorzy nie zostawili na rapie "Białego" suchej nitki.

Człowieku, ty żerujesz na najniższych emocjach, ile można? Gdyby program trwał jeszcze dłużej, opowiadałbyś nam o jakiejś zmarłej ciotce? - ganiła Ela Zapendowska.
Wydaje mi się, że już dawno przekroczyłeś granicę i to się robi po prostu niesmaczne. - potwierdziła Kora. - Starasz się być autentyczny, ale przy tym, świadomie czy nie, manipulujesz ludźmi.

Łozo nie miał wiele do dodania w kwestii treści utworu. Wytknął wokaliście niedostatki techniczne.

Nie trafiałeś w bit, gubiłeś się na tym podkładzie. To jest niedopuszczalne u rapera.

Must Be the Music

Chłopcy kontra Basia Chłopcy kontra Basia fot. Polsat

Chłopcy kontra Basia

Trio Chłopcy kontra Basia było miłą odmianą po słabym hip-hopie "Białego". Jazzowo-folkowe połamane rytmy i niezwykle urocza wokalistka przypadły do gustu jurorom i publiczności zgromadzonej w studiu. Technicznie muzyka była genialna, dziwne metrum sprawiało jednak, że słuchanie jej na dłuższą metę mogłoby być męczące.

Chłopcy kontra Basia

Właśnie na ten aspekt zwrócił uwagę Łozo, który jako jedyny przyznał ekipie czerwoną gwiazdkę.

Słuchałem was i czuję się jak na haju. Ale nie kupiłbym waszej płyty. Nie dałbym rady wysłuchać jej do końca.

Kora była nieco innego zdania:

A mi się bardzo podobało. No i Baśka, jesteś świetna. Jesteś taką "spooky girl". Lubię cię!

Kora

Tax Free Tax Free fot. Polsat

Tax Free

Kolejnym zespołem finałowym był Tax Free. Panowie postawili na piosenkę, którą wykonywali już w pierwszym etapie eliminacji. Ckliwa melodia na pewno mogła trafić w gusta fanów Ryszarda Rynkowskiego i Budki Suflera. Zresztą członkowie zespołu przyznali, że wybór utworu na finał powierzyli komentującym na Facebooku.

Tax Free

Łozo załamywał ręce.

Panowie, to jest odgrzewany kotlet. Takich piosenek były setki. Ja nie chcę takiej muzyki w radiu słuchać.

Tax Free

Reszta składu sędziowskiego była odmiennego zdania.

Kto u was komponuje? - spytała Zapendowska - człowieku, masz świetny słuch do melodii. Zarejestrujcie to szybko w ZAiKS-ie, bo ktoś wam to ukradnie!
Kasia Moś Kasia Moś fot. Polsat

Kasia Moś

Kasia Moś uchodziła za jedną z faworytek do zwycięstwa w programie. W finale zaprezentowała autorski utwór, który wykonała w towarzystwie kilkudziesięcioosobowego chóru gospel. Ale większą uwagę niż tłum na scenie zwracały na siebie nogi wokalistki.

Kasia Moś

Ela Zapendowska była zadowolona, nie omieszkała dać jednak przestrogi wokalistce.

Widzieliśmy już pełno takich osób, które miały wszystko. Głos, talent, charyzmę... Nie mieli jednego - dobrego gustu. Nie wiedzieli, co pokazać na scenie. Wybierali słaby repertuar i marnowali się...
A to był według ciebie słaby repertuar? - dopitał prowadzący galę Maciek Rock.
Nie, to był właśnie świetny repertuar dla ciebie - stwierdziła jurorka.

Ela Zapendowska

Jakub Szyperski Jakub Szyperski fot. Plotek

Jakub Szyperski

Jakub Szyperski, którego fani programu ochrzcili "polskim Bieberem", zaprezentował cover Gnarlsa Barkley'a.

Jakub Szyperski

Ela Zapendowska znów miała wiele do powiedzenia. Jako jedyna wlepiła czternastolatkowi czerwoną gwiazdkę.

Głos masz niezły, ale strasznie fałszowałeś. Nieczysto było, oj, nieczysto... Zwłaszcza w górnych rejestrach. Tam to się po porstu krew lała!

Jakub Szyperski

Piski i gwizdy dobiegające z widowni zagłuszyły jednak opinię jurorki. A za kulisami na nastolatka czekała największa niespodzianka, jaką mógł sobie wymarzyć. Podeszła do niego Edyta Górniak, która zgodziła się na gościnny występ w finale show. Chłopak jest wielkim fanem Edyty, co zresztą widać na załączonym obrazku.

Edyta Górniak

Pocket Size Sun Pocket Size Sun fot. Polsat

Pocket Size Sun

Wokalistka zespołu Pocket Size Sun, który dostał się do finału dzięki dzikiej karcie publiczności, chodzi do jednej szkoły z "polskim Bieberem". Podobno nawet siedzą w jednej ławce. W ostatnim odcinku "Must be the Music" przyszło im jednak ze sobą konkurować.

Pocket Size Sun

Słuchając wykonania "Sweet Child O' Mine" naprawdę trudno było uwierzyć, że frontmenka zespołu ma dopiero 14 lat! Podkreślił to zresztą Adam Sztaba:

Dziewczyno, ty masz 14 lat? Nie wierzę. To jakaś ściema.

Kora odniosła się z kolei do wspólnego miejsca zamieszkania dwójki finalistów.

Najpierw Kuba, teraz ty... Gdzie wy mieszkacie? Może tam sadzą jakieś zioła? Nie macie jakiejś plantacji pod blokiem?

Dziewczyna rozchichotała się tak, jakby faktycznie w słowach Kory było ziarnko prawdy...

Pocket Size Sun

Michał Kuczyński Michał Kuczyński fot. Polsat

Michał Kuczyński

Po "polskim Bieberze" przyszedł czas na "polskiego Michaela Buble". Michał Kuczyński na początku programu nie ukrywał swojej inspiracji Anglikiem. Wraz z kolejnymi występami starał się jednak coraz bardziej odchodzić od stylu idola. Do tego Kuczyński był czarująco bezpośredni. Zapytany o to, na co przeznaczy ewentualną wygraną, bez zastanowienia wypalił:

Pierwsze co zrobię to pójdę do stomatologa. Sprawię sobie nowe zęby!

Michał Kuczyński

Piosenka "Mambo Italiano" i towarzysząca jej choreografia zachwyciły jurorów.

Michał, ty jesteś tak sceniczny, że powinieneś zamieszkać na scenie. - komplementował Sztaba.
Właśnie chciałem zapytać, czy gdzieś tutaj nie mogę sobie jakiejś małej szopy postawić... - odpowiedział finalista.

Michał Kuczyński

Lemon Lemon fot. Polsat

Lemon

Łemkowsko-ukraińsko-polski zespół Lemon był najmocniejszym z zawodników wielkiego finału. Panowie po raz kolejny zachwycili, a emocjonalny śpiew wokalisty przyprawiał o dreszcze.

Lemon

Jeśli nie wygracie tego programu, to ja się z niego wypisuję - stwierdził Sztaba.
A ja po raz kolejny zaapeluję do widzów - głosujcie na Lemon! Potrzebujemy takich zespołów! - powiedział Łozo.

Lemon

Najlepszy Przekaz w Mieście Najlepszy Przekaz w Mieście fot. Polsat

Najlepszy Przekaz w Mieście

Ostatnimi uczestnikami wielkiego finału byli hip-hopowcy ze składu Najlepszy Przekaz w Mieście. Pochodzący z Mławy ziomale dali pokaz rapu na naprawdę wysokim poziomie.

Najlepszy Przekaz w Mieście

Ich pozytywny przekaz przekonał wszystkich jurorów z wyjątkiem Adama Sztaby.

Wydaje mi się, że ten program powinni wygrać muzycy - tłumaczył swoją decyzję juror - a z całym szacunkiem - wy muzykami nie jesteście.

Najlepszy Przekaz w Mieście

Edyta Górniak i dogrywka

Edyta Górniak

W czasie głosowania telewidzów, które miało wyłonić dwójkę wykonawców do dogrywki, na scenę wkroczyła Edyta Górniak. Gwiazda wykonała pochodzącą z ostatniej płyty piosenkę "Nie zapomnij". Jurorzy nie odważyli się naciskać gwiazdek po wykonaniu utworu, ale widać było, że w przeciwieństwie do publiczności mają nieco mieszane uczucia. Tym bardziej że Górniak na zakończenie postanowiła powiedzieć jeszcze kilka słów do uczestników programu.

Bardzo trzymam za was wszystkich kciuki. Życzę wam powodzenia! Ale najgoręcej życzę go dwójce uroczych czternastolatków, którzy, jak wiem, są moimi fanami. Oczywiście nie chcę być niesprawiedliwa... Wszystkim życzę jak najlepiej!

Mimo "dyskretnego" lobbingu ze strony Edyty Górniak żadne z nastolatków nie znalazło się w dogrywce. Faworytami widzów okazali się Lemon i Najlepszy Przekaz w Mieście. O ile pierwszy z zespołów był zdecydowanym faworytem jury, o tyle wybór drugiego nieco skonsternował sędziów. Byli chyba pewni, że z Łemkami zmierzy się Kasia Moś. Łozo złapał się za głowę, ale chłopaki z Mławy nie wydawali się przejęci jego reakcją.

fot. Polsat

Występ jurorki i poznajemy zwycięzców!

Kora

Oczekiwanie na wyniki drugiego głosowania umilił widzom występ Kory. Jurorka wykonała utwór "Strefa ciszy". Pokazała przy tym klasę i udowodniła swoje jurorskie kompetencje. Wszyscy czekali jednak niecierpliwie na ogłoszenie zwycięzcy trzeciej edycji "Must be the Music". Skład sędziowski po raz kolejny opowiedział się jednogłośnie za zespołem Lemon. Publiczność na sali również skandowała nazwę łemkowskiego zespołu. W oczekiwaniu na werdykt jurorzy chowali twarze w dłoniach. Gdyby mimo wszystko wygrali raperzy z Mławy, jury straciłoby swoją wiarygodność...

Lemon

Niespodzianki jednak nie było. Wokalista Lemona oszalał z radości. Reszta zespołu też wpadła w euforię. Wyraźnie szczęśliwi jurorzy przyłączyli się do tłumu wiwatującej publiczności. Nawet członkowie Najlepszego Przekazu w Mieście pogratulowali Lemonowi zwycięstwa, choć na olbrzymi czek, który po chwili pojawił się na scenie, spoglądali z lekką zazdrością.

Lemon

Więcej o: