• Link został skopiowany

"Teatrowi oddałam synów. Wierzę, że oddam i wnuków". Aż trzy pokolenia aktorów w rodzinie Damięckich. Wiecie, kto jest kim?

Dobiesław Damięcki i Irena Górska-Damięcka dali początek rodowi wielkich aktorów. "Teatrowi oddałam swoich synów. A wierzę, że oddam i wnuków, że i oni przejmą pałeczkę po nas i pobiegną w tej sztafecie" - mówiła Górska-Damięcka. Kim są członkowie klanu Damięckich?
Dobiesław Damięcki Dobiesław Damięcki Narodowe Archiwum Cyfryzacji

Dobiesław Damięcki

Dobiesław Damięcki jest nestorem rodu Damięckich. Na świat przyszedł w 1899 roku w Karniewku koło Pułtuska. Pochodził z rodziny szlacheckiej, a ideały zakorzenione w nim od małego pokierowały całym jego życiem. Jako nastolatek został harcerzem. Był jednym z pierwszych drużynowych 17. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej. W wieku 18 lat wyprowadził się z rodzinnego domu i rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim.

Nie skupiał się jednak wtedy jedynie na nauce. W tym samym czasie został członkiem Lotnego Oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej. Pod pseudonimem "Sułkowski" brał udział w licznych akcjach wojskowych. W wieku 20 lat wstąpił na ochotnika do wojska i został członkiem Biura Wywiadowczego Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich. Brał udział m.in. w wojnie polsko-bolszewickiej, kierował ekspozyturą wywiadu polskiego w Chojnicach, brał udział w III powstaniu śląskim, pod pseudonimem "Damian" dowodził podgrupą destrukcyjną "Wschód". Po powrocie do Warszawy został aktywnym działaczem Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej.

Dobiesław DamięckiNarodowe Archiwum Cyfryzacji

Do przerwanych studiów nigdy nie powrócił. Zainteresował się za to aktorstwem. Pierwsze kroki w zawodzie stawiał na deskach teatru "Reduta". Później jego kariera potoczyła się błyskawicznie. Grał u najlepszych: w Teatrze im. Bogusławskiego w Warszawie, w Teatrze Miejskim w Łodzi, Wielkim i Rozmaitości we Lwowie, Ateneum, Polskim, Narodowym, Letnim i Małym w Warszawie. Poznał w tym czasie swoją pierwszą wielką miłość, tancerkę Jadwigę Hryniewiecką i słynnego reżysera Leona Schillera. Za przyjaźń z tym drugim musiał słono zapłacić. Obaj zostali aresztowani za podpisanie odezwy solidaryzującej się z ukraińskim ruchem socjalistycznym. Na szczęście zostali szybko zwolnieni.

Po II wojnie światowej ożenił się z Ireną Górską. Miał z nią dwóch synów, Macieja i Damiana. Brał wtedy czynny udział w ruchu oporu. Mylnie osądzono go o wykonanie wyroku sądu podziemnego Związku Walki Zbrojnej na kolaborującym aktorze Igo Symie. Był przez to poszukiwany przez władze okupacyjne. Musiał ukrywać się z żoną. Zamieszkali w Ostrowcu Świętokrzyskim pod nazwiskiem Bojanowscy. W 1945 roku, po wyzwoleniu, założył tam liceum ogólnokształcące i na powrót zajął się aktorstwem.

Zmarł w 1951 roku w Warszawie, gdzie został pochowany na Powązkach w Alei Zasłużonych.

13.10.2007  WARSZAWA CMENTARZ POWAZKOWSKI DO SPACEROWNIK . GROBY STEFAN JARACZ I DOBIESLAW DAMIECKI Fot. Jerzy Gumowski / AG

Irena Górska-Damięcka Irena Górska-Damięcka Narodowe Archiwum Cyfrowe

Irena Górska-Damięcka

Alina, matka Ireny, marzyła o aktorstwie. Rodzina nie pozwoliła by córka realizowała się w tym zawodzie. "Komediantka w rodzinie to wstyd" - mówiono. Rodzice wydali ją za Alberta Górskiego, kierownika szkoły z podwileńskiej Oszmiany. Po ślubie Alina postanowiła założyć swój własny, mały teatr. Ściągała do niego najlepsze trupy teatralne tamtych czasów. W tym środowisku wychowała się Irena. Ona także pragnęła być aktorką. W 1929 roku, w wieku 19 lat, opuściła rodzinny dom i wyjechała do Wilna. Tylko matka nie protestowała. Irena przez kilka lat grała w tamtejszym Teatrze Miejskim. Któregoś dnia wracając z pracy do domu poznała swoją pierwszą, młodzieńczą miłość - Czesława Miłosza.

Pamiętać go będę zawsze jako zgrabnego chłopca o wesołych oczach i zadartym nosie, chodzącego w pumpach, mówiącego miękko z wileńska, uroczego, utalentowanego - już wtedy świetnego - poetę - wspominała po latach w swojej książce pt. "Wygrałam życie". - Nasza przyjaźń przerodziła się w miłość, młode, zielone uczucie, które trwało dwa lata.
Rozstaliśmy się, bo każde wyjechało do swoich spraw. Na zawsze jednak zachowałem serdeczne wspomnienie o niej. Cóż mogę więcej powiedzieć? Wszystko zawarłem w wierszu "Przykład" z ostatniego tomu poezji "To" - mówił w 2000 roku Miłosz w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Dobiesława Damięckiego Irena poznała w 1938 roku w knajpie Pod Kogutem. Nie od razu przypadli sobie do gustu. Ona uznała, że jest "zbyt sztywny", on wytknął jej wielki nos. Trafił w czuły punkt. Nos, który jej matka nazywała kaczą piętą, był jej największym kompleksem. Przed każdym wyjściem na scenę, korygowała go specjalnym kitem.

Zamiast się zezłościć, zakochałam się - wspominała z uśmiechem.

Irena Górska-DamięckaNarodowe Archiwum Cyfrowe

Wszystkie koleżanki z teatru ostrzegały, żeby nie związywała się z Damięckim. Był ponoć kobieciarzem. Lubił wypić. Nie posłuchała. Po krótkim czasie zamieszkali razem na warszawskim Powiślu. Nie było idealnie, ale kochali się i wybaczali sobie małe błędy. Gdy w 1941 roku zastrzelono Igo Syma, Irena była w drugiej ciąży. Kilka miesięcy wcześniej poroniła.

Zabrałam nasze szczotki do zębów, mydło, ręcznik, jakiś kaftanik i pieluszki. Zdążyliśmy uciec w ostatniej chwili, po dwóch godzinach w naszym domu już byli hitlerowcy.

Zamieszkali na wsi. Damięcki został wiejskim nauczycielem, ona prowadziła gospodarstwo. Marzyła o córce, ale urodziła chłopca, Damiana, z czego niewyobrażalnie cieszył się jej mąż. Biegał po całej wsi krzycząc wniebogłosy: "Mam syna!". Trzy lata później urodził się Maciej. W kwietniu 1945 roku przez Polskę jechał autobus, który zbierał rozrzuconych po kraju aktorów. Damięccy zabrali synów i wyjechali z Ostrowca. Zamieszkali w Łodzi, gdzie razem pracowali w Teatrze Wojska Polskiego. W 1948 roku Dobiesław został dyrektorem Teatru Rozmaitości w Warszawie. W tym samym czasie ustąpił ze stanowiska prezesa ZASP, oddał też legitymację PPS. Nie zamierzał wstępować do PZPR. UB chciał go namówić na współpracę. Nie zgodził się. Stracił stanowisko dyrektora.

Wtedy też Damięcki postanowił, że weźmie Irenę za żonę. Formalnie wciąż był jednak mężem Jadwigi Hryniewieckiej. Bardzo się jednak wtedy uparł i, choć tancerka, nie chciała dać mu rozwodu, ostatecznie uległa.

Irena i Dobiesław pobrali się w 1951 roku. Damięcki półtora miesiąca później zmarł na raka płuc. Prawdę ukrywała przed synami przez cały rok. Mówiła, że ojciec jest w szpitalu, a synowie rysowali mu laurki i pisali listy. Bardzo to przeżyła. Nigdy więcej nikogo tak nie pokochała, choć jak sama przyznała, spotykała się z kilkoma mężczyznami.

Było ich może dwóch, trzech - wspominał jej syn Damian w "Wysokich Obcasach". - Ja byłem zazdrosny, nie dawałem się skokietować. Myślę, że tą swoją niechęcią niszczyłem plany życiowe mamy. Wciąż czułem obecność ojca.

Starzejąc się, z radością obserwowała aktorskie sukcesy synów, później ich dzieci. Rozpierała ją duma, ale potrafiła także krytycznie oceniać ich występy. Zawsze mówiła to, co myśli.

Wciąż czułem obecność ojcaByło ich może dwóch, trzech - wspominał jej syn Damian w "Wysokich Obcasach". - Ja byłem zazdrosny, nie dawałem się skokietować. Myślę, że tą swoją niechęcią niszczyłem plany życiowe mamy. Wciąż czułem obecność ojca.

Nie mam ani powodu, ani prawa do narzekania, bo bilans wykazuje więcej zysków niż strat. Piękne dzieciństwo. Osiągnięty cel. Nie co innego, tylko Teatr dał mi wspaniałego człowieka na własność. Całe lata zwycięstw, nawet sławy. Czterdzieści sześć lat pracy! Siedemdziesiąt ról! Czterdzieści siedem wyreżyserowanych premier! Czy to mało? Teatrowi oddałam swoich synów. A wierzę, że oddam i wnuków, że i oni przejmą pałeczkę po nas i pobiegną w tej sztafecie. Gdybym im to mogła zapisać w testamencie... Ale zapisuję swój upór, a jestem pewna, że zdobędą wszystko, tak jak ja, która trafiłam w dziesiątkę - napisała w swojej książce.

Irena Górska-Damięcka zmarła 1 stycznia 2008 roku. Została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, u boku swojego męża Dobiesława.

Irena Górska-DamięckaFot. Michał Mutor / AG

Rodzina DamięckichFORUM/Andrzej Wiernicki

Damian Damięcki Damian Damięcki EastNews

Damian Damięcki

Damian, najstarszy syn Dobiesława i Ireny, urodził się w 1941 roku, jak sam mówi - "w koszu na bieliznę". Rodzice nadal przebywali wówczas w Ostrowcu Świętokrzyskim. Damian miał zaledwie 10 lat, gdy jego ojciec zmarł na raka płuc w wieku 52 lat. Doskonale pamięta tamten czas.

Zdążyłem pożegnać się z nim, wychodząc rano do szkoły, ucałowałem go. Ale już ze szkoły Maćka i mnie zabrali do siebie przyjaciele rodziców - Wróblewscy, którzy nie pozwolili nam wrócić do domu. Nie wiedziałem, że ojciec umiera. Jestem przeciwnikiem guseł, przepowiedni, ale tego dnia gnało mnie coś do domu. W dzikim przeczuciu nieszczęścia uciekłem im i usiadłem przed oknem pokoju, w którym umierał ojciec - opowiadał pod koniec zeszłego roku w rozmowie z "Super Expressem".

Matka ukrywała przed dziećmi śmierć Dobiesława.

Mama, nie chcąc, byśmy z bratem przeżyli szok, zabrała nas do Iwonicza. Cały czas nam wmawiała, że ojciec jest w szpitalu. Proszę sobie wyobrazić psychiczne męki matki, która odbierała od nas listy i rysunki dla ojca! Dopiero któraś z aktorek, gdy mama zabrała mnie do teatru, nie wiedząc, że odejście ojca jest tajemnicą ukrywaną przed nami, powiedziała do mnie: "Teraz ty jesteś najstarszy w rodzinie, musisz dbać o matkę i brata".

Damian DamięckiEastNews

Aktor do dziś nie pogodził się z tak wczesnym odejściem ojca. Winy za nią doszukuje się w problemach nestora rodu z Urzędem Bezpieczeństwa. To przez nękanie podupadł na zdrowiu.

W 1950 roku, a pewnie już wcześniej, ojcem zajęło się UB. Za jego działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej, za działalność w Tajnej Radzie Teatru podczas okupacji. Za niechęć przystąpienia do partii(...) Przesłuchiwano go cały dzień i całą noc. Przywożono go jedynie na spektakl i zabierano z powrotem. Wielki udział w tej historii, która skończyła się tragicznie, miała aktorka Jadwiga Chojnacka. Donosiła do UB na nas, na Kreczmarów, na Zapasiewiczów... "Ja sprawię, że ty i twój pomiot zgnijecie na więziennej słomie" - mówiła do ojca. Kiedyś zapytałem Zbyszka Zapasiewicza, czy mogę o tym mówić. "Mów, ile wlezie o tej..." - usłyszałem. Nie mieści mi się to w głowie. Wielka aktorka, a tak podły człowiek!

Damian nie wyobrażał sobie, że mógłby nie pójść w ślady ukochanego ojca. Również został aktorem. Grał na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego, Teatru Narodowego i Polskiego. Dziś możemy go zobaczyć od czasu do czasu w jakimś filmie lub serialu (m.in. "Pitbull", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?", "Pręgi"), ale to w teatrze przed "prawdziwą" publicznością, czuje się najlepiej.

Teatr był zawsze na pierwszym miejscu, nie wyobrażam sobie życie bez niego. Czego nie mogę powiedzieć o filmie. Nie pociąga mnie również telewizja, wyeliminowano z niej spektakle teatralne. Nie interesują mnie trywialne amerykańskie seriale, ani też kolejne polskie seriale. Oglądam tylko sport, co nie znaczy, że tak się zestarzałem. Ja naprawdę bronię mojego punktu widzenia i mojego sposobu na życie - wyznał w rozmowie z portalem Echodnia.eu.

Damian DamięckiKapif

Lata temu Damian przeżył ciężki wypadek. Wracał z imprezy w teatrze, świętował wtedy z okazji rozdania nagród Feliksa. Jak sam wyznał po latach, był pod wpływem alkoholu. W jego samochód uderzył rozpędzony TIR. W poważnym stanie trafił do szpitala. Przeszedł poważną operację, a potem czekała go wielomiesięczna rehabilitacja. Na nowo uczył się chodzić.

W życiu Damiana Damięckiego były dwie kobiety. Obie wziął sobie za żony. Najpierw związany był z Barbarą Borys-Damięcką, matką ich syna Grzegorza. Borys-Damięcka jest reżyserem teatralnym i telewizyjnym. Z powodzeniem od lat udziela się politycznie. Z ramienia PO kilkakrotnie kandydowała do Senatu. Drugą kobietą Damięckiego jest Grażyna Brodzińska, śpiewacza i aktorka. Do dziś są szczęśliwym małżeństwem. Wszyscy troje utrzymują przyjacielskie stosunki.

Damian DamięckiKapif

Damian Damięcki i Grażyna BrodzińskaKapif

Grzegorz Damięcki Grzegorz Damięcki Kapif

Grzegorz Damięcki

Jedyny syn Damiana Damięckiego. Urodził się w Warszawie, w 1967 roku. Nie złamał rodzinnej tradycji. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Zadebiutował w 1991 roku. Jest aktorem teatru Ateneum. Nie chciał pracować w telewizji. Pragnął być znany jedynie z ról teatralnych i filmowych. Za "złote dziecko rodu Damięckich" i tak uważano przecież Mateusza. Po co miał z nim rywalizować?

Dziś popularność daje pokazywanie się w telewizji i udział w reklamach, serialach, w których nie występuję. (...) Często słyszę od producentów: "Wszyscy z pana pokolenia już trafili do serialu, a pan ciągle odmawia". Przyznaję, wykręcam się brakiem czasu. Nieraz zastanawiałem się, czy dobrze robię (...). A telewizja i tak kreuje nowe gwiazdki, choć często tylko sezonowe. Świat stanął na głowie. Obserwowałem taką sytuację: starszy, wspaniały aktor gra w spektaklu główną rolę. Publiczność przyjmuje go zwyczajnie. Obok niego występuje w epizodzie młody aktor znany z serialu i słychać owację, jakby Beatlesi weszli na scenę. W dodatku on sam jest tym faktem zażenowany. Takiej popularności absolutnie nie chcę - mówił kilka lat tamu w wywiadzie dla "Pani".

Od tego czasu wiele się zmieniło. Grzegorz pojawił się na krótko w polsatowskim "Hotelu 52". Później w "Czasie honoru". Ta rola przyniosła mu ogromną popularność i sympatię widzów, choć jego postać do pozytywnych zaliczyć ciężko.

Z historycznego punktu widzenia moja postać jest absolutnie negatywna. Nie ma potrzeby tego ukrywać. Mówiąc językiem kolokwialnym, Bocian tuż po wojnie dosłownie wykańczał polskie podziemie. Zresztą właśnie w tym celu został sprowadzony do kraju. Nic więc dziwnego, że mógł budzić skrajne emocje wśród widzów - mówił w "Uważam Rze".

Grzegorz DamięckiCzas honoru

A prywatnie? Kocha polskie góry i zbiera płyty winylowe, których ma podobno już ponad 3000. Większość z nich to jamajskie reggae, którego jest wielkim fanem. Jest szczęśliwym mężem i ojcem. Ma dwoje dzieci: Antosia i Olę.

To, co je łączy to to, że są niezwykle wyczulone artystycznie, co mnie z jednej strony bardzo cieszy, a z drugiej niepokoi. Te czasy są coraz trudniejsze dla pięknoduchów i ludzi, którzy są tak jak moja córka, niezwykle otwarci. Zastanawiam się, jako ojciec, co zrobić, żeby nie zniszczyć w niej tej otwartości, a z drugiej strony, żeby ona się nie rozbiła o jakiś mur jakiegoś chamstwa czy czegoś jeszcze gorszego. Antek pisze genialne wypracowania używając dialogów. Poza tym są uzdolnieni plastycznie. Może po matce, bo moja żona jest po Akademii Sztuk Pięknych. Więcej się żona zajmuje nimi i zasługuje na wszelkiego typu medale tutaj, bo jeżeli ktoś mówi, że kobieta, która zajmuje się domem, nie pracuje i nic nie robi, to to jest bluźnierstwo - mówił w grudniu w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN".

Grzegorz Damięcki z matkąKapif

Maciej Damięcki Maciej Damięcki EastNews

Maciej Damięcki

Młodszy syn Dobiesława i Ireny, Maciej, także został aktorem. Największy rozgłos przyniosła mu podwójna rola (Wacek Słowikowski i Eryk Getting) w "Stawce większej niż życie". Podczas gdy Damian był typem amanta, Maciej miał urodę raczej "swojską". Był stworzony do ról zwykłego chłopaka z ulicy, robotnika czy taksówkarza. Jako młody chłopak Maciej poślubił piękną Anite Dymszównę, aktorkę i córkę słynnego Adolfa Dymszy. Kiedy jego teść ciężko zachorował wraz z żoną opiekował się nim.

Gdy młodzi przestali radzić sobie z jego postępującym Alzheimerem, oddali go do Domu Opieki Społecznej w Górze Kalwarii, gdzie Adolf Dymsza zmarł 21 stycznia 1975 roku. Przez to spotkał ich społeczny ostracyzm. Środowisko aktorskie odwróciło się od nich. Miłość wystawiona na tak ciężką próbę, nie wytrzymała. Rozwiedli się po dwóch latach małżeństwa. Maciej poznał później swoją drugą żonę, Joannę. Do dziś są szczęśliwym małżeństwem. Mają dwoje dzieci: Mateusza i Matyldę. Oboje oczywiście zostali aktorami.

DamięccyKapif

Najcięższe chwile przyszły w 2007 roku. Wtedy to "Dziennik" ujawnił, że Maciej Damięcki był tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa. Pod pseudonimem "Bliźniak" miał donosić na kolegów ze środowiska artystycznego w latach latach 1973-1985. Aktor spotkał się podobno z funkcjonariuszami 76 razy. Na współpracę zgodził się, by nie stracić prawa jazdy za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.

Informacje te wywołały istną burzę w środowisku aktorskim. Dziennik próbował udowodnić, że Damięcki przez lata donosił m.in. na Daniela Olbrychskiego, Marka Kondrata, Gustawa Holoubka i Piotra Fronczewskiego. Aktor do dziś jednak utrzymuje, że jego współpraca ze SB trwała tylko dwa lata i że nigdy nie podał SB informacji, które mogłyby zaszkodzić jego kolegom.

Głupio mi było się do tego przyznać. (...) Jak Boga kocham, nie wiem, jak pana przekonać, ale naprawdę te opisy spotkań to jakieś bzdury. Jedyne, co mam sobie do zarzucenia, to te kontakty z lat 70. Potem się urwały i byłem z tego powodu szczęśliwy - przekonywał reportera "Dziennika".
Ta nagonka na mnie zupełnie nie była adekwatna do winy, jaką popełniłem. (...) Zarzuca mi się, że 16 lat współpracowałem z SB, a przecież nie ma ani jednego mojego podpisu poza wstępną deklaracją. O tym, jak te zarzuty są absurdalne, świadczy fakt, że rzekomo pisałem o nastrojach w środowisku, w ZASP, o reakcjach kolegów na jakieś oświadczenia radzieckiego generała Ustinowa. Tymczasem ja tego nie mogłem napisać, bo nie miałem o tym zielonego pojęcia. W życiu nie byłem na żadnym zjeździe ZASP, nie interesowałem się zjazdami PZPR - na które się ponoć powoływałem w swoich meldunkach - przecież w tej mojej teczce nie ma, poza tymi kilkoma początkowymi, innych notatek pisanych przeze mnie własnoręcznie - opowiadał Damięcki w 2007 roku w wywiadzie dla "Trybuny". - Faktem jest, że w 1973 r. zostałem dwukrotnie zatrzymany, gdy prowadziłem wóz po alkoholu. To był czas, kiedy dużo piłem i panowie z SB to wykorzystali. Zagrozili, że albo pozbawią mnie pracy w telewizji (prowadziłem program "Pora na Telesfora"), wytoczą proces, albo podpiszę deklarację współpracy.

Maciej DamięckiKapif

Środowisko aktorskie albo nie uwierzyło w te doniesienia, albo wybaczyło.

Daniel Olbrychski osobiście mnie wsparł. Do Gustawa Holoubka sam zadzwoniłem i wiem, że nie ma do mnie żadnych pretensji. Jestem ujęty postawą kolegów. Nie spodziewałem się aż tylu telefonów, esemesów i maili. Spotykam się również z wielką serdecznością obcych ludzi na ulicy, w różnym wieku, którzy solidaryzują się ze mną i podtrzymują na duchu.

Nie była to jedyna dramatyczna wręcz sytuacja z jaką Damięcki musiał się zmierzyć. Wykryto u niego bowiem raka prostaty. Czuł się dobrze, a badania zrobił przypadkiem.

Ja namówiłam Macieja. Chociaż nie było u niego żadnych objawów, powiedziałam mu: ja co roku robię cytologię, to ty też idź i się przebadaj - powiedziała Joanna Damięcka w rozmowie z "Super Expressem". - U mnie wskaźnik badania krwi PSA wyszedł poza normę. Było skierowanie do urologa, była zrobiona biopsja, było stwierdzenie nowotworu, były naświetlania przez 5 tygodni. I teraz co roku badam sobie PSA. I na szczęście wszystko jest już dobrze. To był bardzo malusieńki guz, ale dzięki tym badaniom został wykryty tak wcześnie - dodaje aktor.

Chorobę udało się pokonać, a w walce wspierała go cała rodzina.

Maciej DamięckiKapif

Joanna Damięcka i Maciej Damięcki Joanna Damięcka i Maciej Damięcki Kapif

Joanna Damięcka

Joanna Damięcka jest drugą żoną Macieja i matką dwojga jego dzieci: Mateusza i Matyldy. Nie jest aktorką, ale zawodowo "zajmuje się" aktorami, w tym swoim mężem i dziećmi. Od wielu lat pracuje jako menedżerka gwiazd. Wśród jej podopiecznych są również Michał Piróg, Urszula Grabowska czy Leszek Lichota.

W sumie to są najtrudniejsze relacje: agent - dziecko, agent- mąż, ale my to naprawdę staramy się oddzielać. Jak dzwoni do mnie syn i mówi: "Cześć agencie", to wiem, że będzie rozmowa o pracy - opowiadała w "Pytaniu na śniadanie" w styczniu tego roku.

Joanna Damięcka i Mateusz DamięckiKapif

Przeważnie opowiada dziennikarzom tylko o swoich podopiecznych. Trochę więcej o sobie samej wyjawiła w najnowszej biografii Michała Piróga, pt. "Chcę żyć".

Wychowywałam się w mieszczańskiej krakowskiej rodzinie babci. Tak wszystko było zawsze zamiatane pod dywan. Nie miałam prawa rozmawiać w domu o niczym, co w jakikolwiek sposób byłoby kontrowersyjne. A później zostałam przerzucona do artystycznego świata mojej matki. Z rodzicami jeździłam po świecie. Mieszkałam w Afganistanie i Libii, osiem razy zmieniałam szkołę. To były szalone czasy, a ja umiałam się do tego dostosować. Niemniej, zawsze czułam, że nie mogę być do końca swobodna, nie mogę wyrażać głośno swoich przekonań. Później, kiedy wyszłam za mąż za Macieja Damięckiego, także czułam, że żyję trochę na cenzurowanym i że wiele rzeczy mi nie wypada ze względu na męża i jego rodzinę. Ta potrzeba wolności, niczym nieskrępowanego życia, tkwiła we mnie od urodzenia - zwierzała się Damięcka.

Joanna to prawdziwa kobieta renesansu.

Maluję, rzeźbię, śpiewam w chórze (altem), jeżdżę konno, na łyżwach, nartach, rowerze i umiem dobrze pływać - czytamy na jej stronie.

Oto kilka jej prac.

Joanna DamięckaScreen Jonadamiecka.pl/jona.php

Mateusz Damięcki Mateusz Damięcki /EAST NEWS/Stepniewski/Reporter

Mateusz Damięcki

Mateusz przyszedł na świat 19 maja 1981 roku w Warszawie. Pierwsze kroki w zawodzie aktora stawiał już jako dziecko. W wieku 10 lat zagrał jedną z głównych ról w serialu dla młodzieży pt. "WOW". Potem kilkakrotnie pojawiał się na małym ekranie, m.in. w serialach "40-latek. 20 lat później" czy "Matki, żony i kochanki". Z pierwszą poważną rolą zmierzył się w rosyjsko-francuskiej produkcji "Córka kapitana". Niedługo potem Polska zachwyciła się jego talentem w "Przedwiośniu". Od tamtej pory zasypywany był coraz ciekawszymi propozycjami. Do dziś jego nazwisko znajduje się w czołówce aktorów młodego pokolenia.

Pierwszą poważną miłością Damięckiego była Katarzyna Łaska. Para spotykała się ze sobą od stycznia 2004 roku przez kilka lat. Chętnie pojawiali się razem na imprezach dla gwiazd i udzielali wywiadów.

Pochodzę z Tomaszowa Mazowieckiego. Bardzo wcześnie zaczęłam pracować. Miałam 16 lat, kiedy trafiłam do teatru i wyprowadziłam się z domu. Wszyscy byli ode mnie co najmniej 10 lat starsi. Przez lata nie mogłam znaleźć kogoś bliskiego w moim wieku. Nie przeżyłam młodzieńczych miłości. Tak naprawdę to jest mój pierwszy chłopak. Rodzice się ucieszyli. Tata już martwił się, kiedy kogoś poznam. Pytał mnie, kiedy będą wnuki. Mama nigdy! Mateusza przyjęła super. A on w czasie pierwszej wizyty u moich rodziców był zdenerwowany. (...) Mama miała obiekcje: "Uważaj, bo to artysta, wiadomo, jacy oni są". Zmieniła zdanie, kiedy poznała Mateusza. Gdy przyjechała do nas ostatnio, zostawiła kartkę: "Kocham Was, moje dzieci" - opowiadała Łaska we wspólnym wywiadzie dla "Vivy!".

Mateusz Damięcki i Katarzyna ŁaskaKapif

Miłość do Łaski nie przetrwała, a w 2008 roku Damięcki zaczął się pojawiać na salonach w towarzystwie nowej dziewczyny, pięknej wysokiej blondynki. W 2010 roku cała Polska żyła tym wydarzeniem - ślubem Mateusza z Patrycją Krogulską. Na ceremonii obecna była cała rodzina Damięckich oraz twarze z pierwszych stron gazet. Nikt nie spodziewał się wtedy, że dokładnie 8 miesięcy później młodzi rozwiodą się. To było jedno z najbardziej szokujących wydarzeń show-biznesu, a kolorowa prasa rozpisywała się na ten temat przez wiele miesięcy.

Mateusz Damięcki i Patrycja KrogulskaKapif

Krogulska niemalże natychmiast po rozwodzie związała się z Remigiuszem Kasztelnikiem, z którym kilka miesięcy temu widywana była Matylda Damięcka, siostra Mateusza. To tylko dodało całej sprawie pikanterii.

Byłam wczoraj na zakupach w Galerii Mokotów. Spotkałam Patrycję z Remigiuszem Kasztelnikiem. Całowali się, więc chyba nie pozostawia to wątpliwości, że Patrycja ma już nowego chłopaka - mówiła wtedy w "DD TVN" Ewa Wojciechowska.

Pod koniec 2011 roku Damięcki poznał Paulinę Andrzejewską, piękną tancerkę i choreografkę. Do dziś są parą. W lipcu 2013 roku pojawiły się plotki, że Andrzejewska spodziewa się dziecka. Okazały się jednak nieprawdziwe.

Mateusz Damięcki i Paulina AndrzejewskaKapif

Matylda Damięcka, Na wspólnej. Matylda Damięcka, Na wspólnej. X-news

Matylda Damięcka

Matylda Damięcka zadebiutowała w wieku 10 lat w spektaklu telewizyjnym pt. "Różany zamek". Dziewczynce od razu wróżono wielką karierę. Wywodziła się w końcu z rodziny zdolnych, wielkich aktorów. Nazwisko było przepustką, ale to talent zagwarantował jej kolejne role. Potem dostawała angaże w serialach takich jak: "Dom", "Marzenia do spełnienia", "Na dobre i na złe".

W 2003 roku zaczęła występować w hitowym serialu "Na Wspólnej". Grała Karolinę Brzozowską, córkę Basi (Grażyna Wolszczak) i Andrzeja (Tomasz Schimscheiner). Rola przyniosła jej ogromną popularność. Niestety, Matylda musiała zrezygnować z tej kury znoszącej złote jajka. Pragnęła rozwijać się pod okiem profesjonalistów, więc zaczęła studia na Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W związku z tym musiała porzucić wszystkie komercyjne projekty.

Jak zdaje się do szkół artystycznych, to jest taki wymóg, żeby być na wyłączność i musiałam zrezygnować ze wszystkich seriali. Wyszło mi to na dobre. Każdy, kto idzie do szkoły aktorskiej chce się realizować w teatrze. Tam czuję się najlepiej - powiedziała w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN".

Matylda Damięcka, Mateusz Damięcki, Maciej DamięckiKapif

Po latach wróciła na pierwsze strony gazet. Stało się to jednak nie za sprawą aktorstwa, lecz śpiewu. Damięcka odkryła w sobie kolejny talent. W sieci pojawiło się nagranie coveru piosenki Davida Bowie'go w jej wykonaniu. Wszyscy byli nim zachwyceni. Zaczęły się wywiady, a ludzie chcieli wiedzieć, jak doszło do tego, że aktorka zaczęła śpiewać i to na tak wysokim poziomie.

Po 4 latach szkoły okazało się, że trzeba coś wpisać w CV, więc postanowiłam jeździć po festiwalach muzycznych (...). Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu zawsze był moim Mount Blanc, ale czułam się zawsze "za gówniarz", żeby tam pójść, ale cieszę się, że poczekałam te 8 lat. Definicja piosenki aktorskiej trochę się zmieniła od czasu Kabaretu Starszych Panów. To już nie jest człowiek w czarnym golfie. Teraz stawia się na wrażliwość muzyczną i interpretację - opowiadała Damięcka, która dostała na Festiwalu wyróżnienie w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki.

Spotkał się ze mną w kawiarni i powiedział, że chciałby, żebym zrobiła coś za rok. Pomyślałam o Bowie, bo mam męskie usposobienie i charakter. Myślałam, że to będzie mały koncert, ale swoja drogą, dlaczego ma być mały? Przyszło mi do głowy, że dyrektorem muzycznym mógłby być Wojtek Waglewski. Od samego początku mówię sobie, że to się uda. To było ciężkie. Doszły nagle chóry, kwartet muzyczny. Nie wiedziałam, że to tak daleko zajdzie. Z dnia na dzień stałam się z niezaradnej aktorki  producentem muzycznym. Miałam być wokalistką, nie jestem. Jestem aktorką śpiewającą.

Matylda DamięckaKapif

Damięcka rozpoczęła także współpracę z samym Wojciechem Waglewskim. Jak to tego doszło?

Spotkał się ze mną w kawiarni i powiedział, że chciałby, żebym zrobiła coś za rok. Pomyślałam o Bowie, bo mam męskie usposobienie i charakter. Myślałam, że to będzie mały koncert, ale swoja drogą, dlaczego ma być mały? Przyszło mi do głowy, że dyrektorem muzycznym mógłby być Wojtek Waglewski. Od samego początku mówię sobie, że to się uda. To było ciężkie. Doszły nagle chóry, kwartet muzyczny. Nie wiedziałam, że to tak daleko zajdzie. Z dnia na dzień stałam się z niezaradnej aktorki  producentem muzycznym. Miałam być wokalistką, nie jestem. Jestem aktorką śpiewającą.

Matylda nie ukrywa, że początki były trudne. Wierzyła jednak, że to co robi ma sens i nie bała się zainwestować w to nawet swoich własnych pieniędzy.

Trzeba było w końcu dorosnąć i założyć firmę. Szukanie sponsorów jest zawsze ciężkie. Ludzie myślą, że sztuka jest darem od niebios albo państwa, a to nieprawda. Moja zdolność kredytowa bardzo się wtedy zmniejszyła.

Damięcka mierzy się z powodzeniem z twórczością takich gigantów muzyki jak David Bowie, Tom Waits czy Bob Dylan. Jak jej to wychodzi? Posłuchajcie i oceńcie sami.

Więcej o: