Meghan Markle nie daje o sobie zapomnieć. 4 marca na Netfliksie ukazało się osiem odcinków jej programu "With Love, Meghan", w których żona księcia Harry'ego podzieliła się swoimi poradami dotyczącymi codziennego życia w Stanach Zjednoczonych. To dość specyficzna data, biorąc pod uwagę zwiększającą się liczbę planowanych przeprowadzek Amerykanów do Wielkiej Brytanii, spowodowanych kontrowersyjnymi poglądami prezydenta Donalda Trumpa. Podczas wywiadu dla "People" księżna Sussex przyznała, że praca nad produkcją nie należała do najłatwiejszych. "Doceniam każdego, kto dał mi łaskę popełniania błędów i naprawiania ich, a także wybaczania sobie. To proces uczenia się" - powiedziała. Postanowiłam obejrzeć program Meghan Markle i sprawdzić, jak sobie poradziła w nowej roli.
Meghan Markle powróciła z nowym projektem, który miał przedstawić ją jako "dziewczynę z sąsiedztwa". Spotkania ze znajomymi, gotowanie i dzielenie się poradami o prowadzeniu gospodarstwa domowego - to wszystko brzmi dobrze, ale jak wypadło w praktyce? Jako widzka nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że odcinki z żoną księcia Harry'ego były wyreżyserowane od początku do samego końca. Kwestie Meghan Markle oraz jej znajomych (m.in. Mindy Kaling oraz Abigail Spencer) nie brzmiały zbyt wiarygodnie. Zamiast autentycznych momentów w programie, otrzymaliśmy idealne i estetyczne ujęcia w przepięknej willi, która w rzeczywistości nawet nie należy do Meghan Markle. Dacie wiarę? Ciepła i domowa atmosfera w domu, o której rozprawiała przed kamerami, średnio zgrywała się z wynajętą pod nagrywanie programu rezydencją w Montecito. - Jesteśmy na planie, ale przygotowuje wszystko tak, jak zrobiłabym to w domu - tłumaczyła się Meghan Markle przed kamerami.
Kolejną kwestią, która zwróciła moją uwagę w programie, były przepisy, a raczej ich brak. Niekiedy Meghan Markle opowiadała o daniach, przygotowywała je na wizji, ale w zasadzie nie podawała konkretnej receptury, która zawierałaby m.in. listę składników oraz gramaturę produktów. To z pewnością utrudni działanie osobom, które rzeczywiście chciałyby poczuć się jak żona księcia Harry'ego i odtworzyć jej pomysły. Nie da się także nie zauważyć, że powstało już tysiące programów podobnych do "With Love, Meghan". Tą samą tematyką zajmowały się m.in. Selena Gomez czy Paris Hilton. W tym przypadku nie ma więc mowy o byciu oryginalnym.
W programie Meghan Markle nie zabrakło także wzmianek o życiu prywatnym. Żona księcia Harry'ego wspominała o dawnych latach oraz swoich dzieciach. Wyjawiła między innymi, że kiedyś często niezdrowo się odżywiała i jadała fast foody. To z pewnością pozytywny aspekt dla wszystkich osób, które chciały dowiedzieć się czegoś nowego o Meghan Markle. Docenić należy także fakt, że żona księcia Harry'ego postanowiła odpuścić temat rodziny królewskiej w programie. W przeszłości Sussexowie publicznie uderzali w royalsów i zarzucali im złe traktowanie. Teraz Meghan Markle całkowicie odcięła się od tego tematu, co z pewnością wyjdzie jej na dobre.
Mimo widocznego braku autentyczności w większości scen żona księcia Harry'ego zaprezentowała się jako szczęśliwa osoba, która po wyjeździe z Wielkiej Brytanii ruszyła do przodu i otacza ją grono zaufanych przyjaciół. Z pewnością ucięła także plotki o kryzysie w związku, pozując w objęciach ukochanego przed kamerami. Na koniec nasuwa się jednak jedno pytanie: czy nowy projekt Markle miał pokazać jej pasję do gotowania oraz prowadzenia gospodarstwa domowego, czy być sprytną próbą odbudowy wizerunku?