Za nami drugi odcinek kulinarnych zmagań! Zobaczyliśmy, co działo się podczas ostatniego castingu do programu " MasterChef ". Nie zabrakło mocnych tekstów, dziwnych dań i "kolorowych" uczestników.
Na pierwszy ogień poszedł Charles Daigneault. Kanadyjczyk, który od 8 lat mieszka w Polsce nie do końca wiedział, co czeka go w naszym kraju.
Że tyle wódki się tutaj pije to ja nie wiedziałem - żartował Charlie. - Wiedziałem, gdzie jest Polska, że stolica to Warszawa i tyle.
charles: od 8 lat w krakowie, ze tyle wodki sie tutaj pije to ja nie wiedzialem,
wiedzialem gdzie jest polska ze stolica jest warszqwa i tyle. charles mowia po polsku do mnie
chcialby zeby zapamietano go nie jako obcokrajowca, adoptowalem kraj on mni
Kolejny uczestnik, Paweł Bednarek, to model. Opowiedział jury o tym, że ostatnich 9 miesięcy spędził na kontrakcie w Chinach. Modelem jest już od 9 lat i dzięki temu zwiedził całą Europę, Malezję, Stany Zjednoczone i Chiny. I co może zdziwić, stwierdził, że ma tego dosyć.
Męczą mnie podróże - wyznał. - Brakuje mi własnej poduszki, własnego łóżka. Ten fartuch to przepustka do nowego życia.
Paniom danie bardzo smakował, Michel był bardziej powściągliwy. Ostatecznie chłopak dostał jednak szansę i opuścił kuchnię "MasterChefa" z fartuchem w dłoni.
Jury niemile zaskoczone było natomiast wyznaniem kolejnego uczestnika. Adam Mostowski oznajmił bowiem jurorom, że planował przygotować dla nich wiewiórkę! Ostatecznie na talerzu wylądował królik i egzotyczny pyton. Dań Adama próbował ponoć nawet sam Gordon Ramsey . I jemu, i jury dania Mostowskiego przypadły do gustu.
W programie zobaczyliśmy także byłą modelkę, Ewelinę Stanek, której kreacja eksponująca biust nie przypadła do gustu Magdzie Gessler . Jurorka była dla niej wyjątkowo ostra, wręcz opryskliwa. Skrytykowała jej danie i powiedziała, że nie widzi jej w dalszym etapie programu. Ania Starmach i Michel Moran kompletnie się z nią nie zgodzili i wręczyli Ewelinie fartuch.
Poznaliśmy też Hannę Stalmaszyk, właścicielkę second handu, której niedawno zmarła mama. Zaraz po niej ujawnił się wyjątkowy kulinarny talent - Jarosław Falkowski, który sam upolował sarnę, którą serwował jurorom. Jola, mama trójki dzieci, ujęła jury za serca domową paellą. Nie wszystkie potrawy jednak były udane.
Wygląda jakby się małpa wyrzygała - powiedziała Gessler o daniu jednej z uczestniczek, które nosiło dumną nazwę "Amok".
Ostatni casting jest więc już za nami. Za tydzień z czterdziestki, która przeszła, jury wyselekcjonuje jedynie 14 osób. Macie już swoich faworytów?
aga