" Azja Express " rozpoczęło się od względnie krótkiego wyścigu. Trzeba było przemierzyć ok 65 km do wioski, gdzie pierwsze cztery pary mogły walczyć o amulet wart 5 tysięcy złotych. Choć podobnych tras uczestnicy na swoim koncie mają już kilka, emocje ciągle są duże. Zwłaszcza negatywnie na stres wydaje się reagować Renata Kaczoruk , a obrywa się za to najbardziej jej koleżance z pary Weronice Budziło .
Renia bardzo lubi długo drążyć temat, a czasem przez to tracimy dużo czasu - mówiła za kadrem Budziło.
Jak jedna coś ogarnia, to druga nie wtrąca się. Ja już to ogarnęłam - zwróciła się do Budziło Kaczoruk cichym, ale bardzo zdecydowanym głosem.
W programie jawi się obraz żony Wojewódzkiego jako surowej i dość nieprzyjaznej osoby. Dlaczego Budziło akceptuje takie zachowanie? Wytłumaczyła za kadrem.
Jeśli ona chce przewodzić grupie, to ja nie mam z tym problemu, dzięki niej tutaj jestem, więc godzę się na to świadomie.
Inne pary z większym luzem podeszły do rywalizacji. Z równowagi nie wyprowadzały ich nawet takie trudności jak brak znajomości języka angielskiego.
Co za różnica czy mówimy po polsku czy po angielsku, oni mówią swoim językiem, my swoim - stwierdziła Włodarczyk.
W wiosce o amulet walczyły pary Rozenek-Majdan, Kaczoruk-Budziło, Jemioł-Lis i Brodnicki-Dobrzański. Przeciwnicy mieli zmierzyć się w tradycyjnej zabawie. Siedząc na bambusowym pniaku, okładali się workami z pierzem. Kto straci równowagę i spadnie z pniaka, przegrywa rundę. Rundy były trzy. Aby utrudnić zadanie, druga osoba z pary mogła obrzucać walczących jajkami. Uczestnicy umówili się jednak, aby tego nie robić.
Jestem zaskoczona, jak dużo jest elegancji, dobroci - stwierdziła Kaczoruk.
To zabawne, że te słowa padły akurat z jej ust, bowiem to ona jako pierwsza złamała koleżeńską umowę.
W finale przeciwko jej partnerce stanął Pascal Brodnicki . Kucharz stwierdził, że nie będzie się bił z kobietą, więc tylko blokował jedynie jej ciosy. W pierwszej rundzie Budziło sama siebie znokautowała.
Bardzo stresuje mnie, aby nie zawieść Renaty. Wiem, że bardzo chce przejść do następnego etapu. To jest kwestia przygody, a nie osoby. Niezależnie od tego, kto by mi zaproponował ten wyjazd i tak bym się zgodziła.
Ale koleje dwie rundy Brodnicki przegrał na własne życzenie. Nie podejmował walki, a nawet raz zwoływał do Kaczoruk, aby rzucała jajkami. Ona skorzystała z propozycji. Pozostali zawodnicy źle to odebrali.
Tak się nie robi - wołała Rozenek. - Jeszcze żebyś trafiała!
Byliśmy zniesmaczeni tym - mówił Jemioł
Renia, jak mogłaś rzucać tym jajkami, przecież się umówiliśmy - Rozenek nie mogła rozumieć zachowania Kaczoruk
Pascal oczywiście przegrał, pomógł zejść Budziło, jednak gdy Kaczoruk chciała podać mu rękę po skończonym konkursie, on nie odpowiedział i odwrócił się od niej.
Gosia się wkurzyła - mówiła potem w samochodzie Budziło.
Gosia to zagrała. Jeżeli nam będzie dobrze szło, to oni nas wszyscy znienawidzą - odpowiedziała rozbawiona Kaczoruk
Kolejny etap wyścigu był już dłuższy i bardziej wymagający. Uczestników noc zastała na trasie. Musieli szukać noclegu. Jeśli po tej scenie trzeba byłoby wskazać najbardziej zmanierowaną parę, to wybór padłby na Hannę Lis i Łukasza Jemioła. W porównaniu z "kwaterą" Rozenek i Majdana, mieli naprawdę niezłe warunki. A przypomnijmy tylko, że tubylcy pozwalali im nocować za darmo u siebie i częstowali ich swoim jedzeniem
Były tam fragmenty świni, których nigdy nie widziałam. Nie ma mowy, abym to zjadła - wybrzydzała Lis przy posiłku. Co to w ogóle jest? Wokół nas niezły bajzel!
Pies zmielony budą - odpowiedział jej Jemioł, ciągle siedząc przy stole z gospodarzami.
Możemy się zniżyć do pewnego poziomu, ale już naprawdę. Jest to jakiś kurnik. Doprawdy. Mamy spać w komórce dla kur, to jest jakiś żart - mówił o miejscu do spania Jemioł.
Komentarze tej pary skontrastowano z wypowiedziami Rozenek i Majdana, którzy zachwycali się każdą wolną chwilą. Dostali miejsce w brudnej drewnianej szopie, a Perfekcyjna Pani Domu była zachwycona, z jej ust nie padł ani jeden negatywny komentarz. Wzięła miotłę i zamiotła podłogę, a na koniec rzuciła:
Już to gdzieś widziałam. Witamy w perfekcyjnym domu - dodała żartując.
Nazajutrz humor jej nie opuszczał.
Jakby była wyprawa na Lazurowe Wybrzeże, to uwierz mi, że ogarnęłabym transport, jedzenie i wszystko - przedrzeźniała swój własny ton Rozenek
Jak człowiek zje pączka, to jest pełen nadziei - żartował Majdan.
Pączek faktycznie się przydał. Bo finał wyścigu pary odbywały jadąc po górach na skuterach. Dodatkowo mieli na metę sprowadzić miejscową kobietę z niebieskimi palcami. Lokalne społeczności zajmują się w tamtym regionie Wietnamu farbowaniem tkanin na kolor indygo, dlatego niebieskie dłonie to dość częsty widok. Najszybsi byli Hanna Lis i Łukasz Jemioł. Za wygraną w tym etapie był immunitet. Ciekawe, czy w następnym odcinku oboje będą dzięki niemu nieco mniej... humorzaści.
ZI