"Azja Express". W pierwszym dniu finałowych zmagań wzięły udział trzy najsilniejsze i najwytrwalsze pary: Marta Wierzbicka i Stanisław Karpiel-Bułecka, Michał Piróg i Piotr Czaykowski oraz Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz.
Wyścig rozpoczął się od trzyetapowej misji dotyczącej krykieta. Na jednym z najbardziej zatłoczonych dworców świata uczestnicy musieli odnaleźć osobę, która miała w niebieskim bagażu strój do gry w krykieta.
Paweł narzekał, że ich kolegom tak się spieszy do wykonania misji.
Umawialiśmy się przecież, że nie będziemy biegać! - komentował rozgoryczony Paweł.
Co ty gadasz, stary. Nie mów, że nigdy nie biegałeś w tym programie - odpowiedział mu Antek.
Piróg i Czaykowski z łatwością odnaleźli hindusa z niebieską sportową torbą, natomiast sporo problemów to zadanie sprawiło pozostałym parom.
Uczestnicy musieli założyć poprawnie stroje do krykieta (znalezione w niebieskich torbach), a następnie kontynuować w nich wyścig.
Zobaczyliśmy Michała z Piotrkiem, że oni się już ubierają... - mówiła zrezygnowana Wierzbicka.
A Antek z Pawłem w kompletnej furii. Leciały bluzgi, wszystko... Latali jak poparzeni. Jak się spotykamy gdzieś to ja wolę ich unikać, bo przejmujesz wtedy tą tak negatywną aurę - wspominała Marta.
Chodzą i trują nam "du*y" - podsumował Staszek.
Ja na pewno dostaję amoku, jak się dużo dzieje, jak jest pośpiech. Myślę, że to nie jest dobre. Powinienem chyba popracować nad spokojem. A może nie... A może w tym szaleństwie uda się wygrać ten wyścig - skomentował sytuację Antek.
Nie brakowało też sprzeczki między Pawłem a Antkiem.
Mógłbyś coś powiedzieć? Bo siedzisz cicho, ja nie wiem o co chodzi - mówił przejęty Pawlicki.
Bo wszyscy krzyczą. A ja nie lubię atmosfery krzyku - odpowiedział Ławrynowicz.
A mógłbyś pomóc chociaż w znalezieniu flagi? Czy się obraziłeś? - pytał znowu Pawlicki.
Gdy dotarli na miejsce (na popularne, publiczne boisko) pary wzięły udział w rozgrywce, a zadanie polegało na przejęciu piłki od profesjonalnych zawodników. Na samym końcu należało wykonać kilka krykietowych sztuczek.
Jako pierwsi misję wykonali Marta i Staszek. Góral w brawurowy sposób przejął piłkę (przewracając zawodnika).
W kolejnym punkcie kontrolnym wyścigu jako pierwsi na mecie byli Antek i Paweł oraz Michał i Piotr. To właśnie te pary zmierzyły się razem w konkurencji o amulet warty 15 tysięcy złotych.
4:1 zwyciężyli Antek i Paweł.
W Indiach nie mogło również zabraknąć bollywoodzkiego tańca. Pary, które najpierw musiały wykonać ponad dwadzieścia kwiatowych wieńców, następnie trafiły do mumbajskich tancerek i po nauce bollywoodzkiej choreografii zaprosiły do tańca okolicznych przechodniów rozdając im kwiaty.
Pierwsze dwie pary, które dotarły do prowadzącej zakwalifikowały się do ścisłego finału Azja Express. Jako pierwsi na mecie stawili się Michał Piróg i Piotr Czaykowski. Jako drudzy przybyli Antek Pawlicki i Paweł Ławrynowicz. W tym momencie z programu odpadli Marta Wierzbicka i Staszek Karpiel-Bułecka.
Drugi dzień zmagań rozpoczął się od poszukiwań proszków Holi, ukrytych na targowych straganach.
Z godnością nie będziemy biec dalej. Będziemy zapie*dalać! - zagrzewał się do walki Piróg.
Kolejne zadanie polegało na wcielenie się w mumbajskich dostawców jedzenia i dostarczeniu termosów z obiadem pod specjalnie zakodowany adres. Natomiast w trakcie ostatniego wyzwania pary trafiły do tradycyjnej pralni, gdzie musiały jak najszybciej sprać z białej tkaniny podobizny swoich przeciwników.
Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz jako pierwsi uporali się ze wszystkimi zadaniami, wygrywając tym samym drugą edycję programu "Azja Express". Przegranych (Michała Piróga i Pawła Ławrynowicza) dzieliła niecała minuta.
Zwycięstwo Pawlickiego i Ławrynowicza zostało przypieczętowane multikolorową eksplozją proszków Holi.
Oddawajmy dobro, dzielmy się dobrem, nie zatrzymujmy go dla siebie. To musi krążyć w przyrodzie - mówił po finale Paweł.
Tę wygraną, swoją część, przeznaczam na cele charytatywne - wtórował Antek.
Tak, trzeba się dzielić tym dobrem, które do nas przychodzi - podkreślił jeszcze raz Paweł.
Antkowi i Pawłowi serdecznie gratulujemy!
MM