• Link został skopiowany

"Take me out" to najbardziej krytykowany program Polsatu. Jedna z uczestniczek odpowiada: Nikt nie oczekuje zobowiązań do grobowej deski

Uczestniczka "Take me Out" zdradziła kulisy programu. Jej wypowiedź rozwiała wszystkie wątpliwości, co do show.
Kadr z programu 'Take me out'
'Take me out' / Instagram / Eliza Gwiazda

"Take me Out. Umów się ze mną" niedawno zagościł na antenie Polsatu. Internauci bardzo szybko zaczęli zarzucać produkcji, że program kipi od żałosnych żartów, a także, że show jest wyreżyserowane i występują w nim aktorzy. Jedna z uczestniczek, Eliza Gwiazda, w rozmowie z WP Teleshow postanowiła opowiedzieć o kulisach show i emocjach z nim związanymi. 

Wypowiedź uczestniczki tylko potwierdza, że do programu mógł zgłosić się każdy, a produkcja nie wynajmowała specjalnie osób do programu.

Znałam ten program wcześniej. Widziałam go w wersji ukraińskiej i wiedziałam, że to będzie format z jajem, bardzo zabawny. Wysłałam zgłoszenie i dosłownie dwa dni później dostałam telefon z zaproszeniem na casting. Spotkanie było luźną rozmową przy kamerze. Po trzech dniach zadzwonili z produkcji, że jestem w programie. Wiem, że celem było znalezienie różnych dziewczyn, zarówno jeśli chodzi o wygląd, wiek jak i o temperament - wyznała Gwiazda.
 

Uczestniczka przekonuje też, że w programie chodzi wyłącznie o zabawę, a nie o wiązanie się z drugim człowiekiem do końca życia.

Chciałam zobaczyć, jak to jest wystąpić w tego typu programie. Ten format jest bardzo lajtowy, nie ma sensu doszukiwać się głębszego sensu. Nikt nie oczekuje zobowiązań do grobowej deski. Tu ma być dwugodzinna randka, która polega na wyjściu na kawę i tyle. Chłopaków widzimy pierwszy raz dopiero w windzie, teksty nie są reżyserowane. Nasze reakcje są spontaniczne i prawdziwe - tłumaczy. 

Eliza Gwiazda bardzo dobrze wspomina pracę na planie "Take me out".

To jest olbrzymia produkcja. W programie pojawiło się 70 dziewczyn i 40 mężczyzn. Mieliśmy najlepszy sztab mejkapistek, który przez cały dzień nas malowały i przygotowywały do odcinka. Główną stylistką była stylistka Edyty Górniak ze swoim sztabem. Bardzo dobrze się nami opiekowano. Spałyśmy w hotelu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, a całość została przygotowana na światowym poziomie - dodała.
 

Zabawa zabawą, ale czasem dochodziło do rywalizacji między kandydatkami.

Były takie odcinki, w których pojawia się tzw. "ciacho" i wtedy napięcie bardzo się podnosiło. Czasami w kuluarach pojawiały się łzy i pytania, dlaczego mężczyzna nie wybrał akurat danej dziewczyny. Wiadomo, że początkowo była to dla nas zabawa, ale z czasem pojawiła się też rywalizacja. Będę takie odcinki, że wszystkie byłyśmy zainteresowane i to facet podejmie decyzję - powiedziała.

 Macie jeszcze jakieś wątpliwości, co do programu?

MT

Więcej o: