Adam Ferency i Lech Dyblik pojawili się w najnowszym odcinku talk-show Kuby Wojewódzkiego. Dla niejednego gościa udział w programie samozwańczego króla TVN-u to nie lada przeżycie, które jest bardzo stresujące. Jednak nie dla tych znakomitych aktorów. Ferency i Dyblik serwowali dziennikarzowi żartobliwe uszczypliwości, co spowodowało, że zabrakło mu ciętych ripost. A to rzadko się zdarza.
Kuba zaczął wywiad z Adamem Ferencym od uprzejmości.
Próbowałem 13 lat namówić pana do przyjścia do programu. Dlaczego tak długo pan odmawiał?
Bo mi się nie chciało. Nie wiedziałem, czy będziemy mieli o czym rozmawiać - odpowiedział aktor.
Później prowadzacy zwrócił się do drugiego gościa. Zapytał, w jakich rolach jest najczęściej obsadzany.
Alkoholik, bezdomny, kryminalista, krytyk filmowy, ale to był wypadek przy pracy - odpowiedział bez zawahania Dyblik.
Grabarz, dozorca, rolnik, działacz partyjny niższego szczebla - dopowiedział Wojewódzki - Nie ma pan ochoty na poziom wyżej?
Panie, nie chce mi się już. Jakąś moją zmorą było to, że moi koledzy grają piękne role, a ja jakieś epizody, czasami drugoplanowe role. Ale teraz też wiem, że to nie jest proste zagrać epizod. I trzeba w tym mieć sporo doświadczenia, bezczelności, sprytu i ja to mam - odparł aktor.
Kuba przyznał się, że zapłacił aktorom, żeby przyszli do jego programu. Adam Ferency skwitował.
Ale to są znikome pieniądze...
Wojewódzki postanowił wreszcie zapytać o to, co miało być głównym tematem ich spotkania. Mianowicie o film "Na bank się uda", w którym Ferency i Dyblik razem zagrali.
O czym to jest, pamięta pan jeszcze? - zapytał Lecha Dyblika.
Ja nie czytam scenariusza. Ja nie oglądam filmów. 20 lat już nie mam telewizora - odpowiedział.
Kuba zdziwił się:
Zaraz, to pan mnie nie zna? - zapytał Wojewódzki
Nie - skwitował aktor.
To jak pan żył bez świadomości, że jestem? - dopytywał dziennikarz.
Dyblik odpowiedział ironicznie.
Drogi mój, jest mi wstyd.
Adam Ferency podchwycił żart kolegi. Na pytanie Kuby o to, czy słyszał o nim coś dobrego, stwierdził:
Dobrego? Nie!
Trzeba przyznać, że rozmowa z takimi aktorami, to było dla Kuby nie lada wyzwanie.
JP