Łukasz Szczeciński swojej gry w "Milionerach" nie zaczął najlepiej. Nie miał szczęścia do pytań. Już przy pierwszym - za 500 złotych, wykorzystał koło ratunkowe. Po kolejne dwa sięgnął przy... drugim pytaniu. Po uzyskaniu gwarantowanego tysiąca musiał zdać się na siebie i strzelać. Raz mu się udało, jednak przy pięciu tysiącach złotych usłyszał pytanie, na które ponownie nie znał odpowiedzi. Zabrakło wiedzy na temat izby polskiego parlamentu.
Uczestnik z trudem dobrnął do pytania za pięć tysięcy złotych, jednak i to przyprawiło go o zawrót głowy. Przydałaby się poniekąd znajomość polityki.
Każdy polski senator zasiada w tak zwanej:
Żadna odpowiedź mi nie mówi zbyt dużo, oprócz A - sali zwierzeń. To tylko przypuszczenie - powiedział Łukasz Szczeciński.
Po chwili stwierdził, że gra w teleturnieju to w końcu zabawa. Pozbawiony kół ratunkowych postanowił zaufać przeczuciu i zaryzykował odpowiedź A. Niestety senator nie zasiada w sali zwierzeń. Prawidłowa odpowiedź to C. izbie refleksji. Uczestnik nie krył rozczarowania, jednak udało mu się spełnić marzenie i zasiąść do gry naprzeciwko Huberta Urbańskiego. Pan Łukasz wyszedł ze studia z gwarantowanym tysiącem złotych. Senat, czyli izba wyższa polskiego parlamentu bywa także nazywana izbą refleksji. Jak widać, startując do eliminacji w "Milionerach" warto się także przygotować z trójpodziału władzy w Polsce. Program można oglądać od poniedziałku do czwartku o 20:55 w TVN i na platformie Player.
Zobacz też: "Milionerzy". Co powstaje z materiału softshell? Obstawiała dobrze, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie