"Milionerzy" to niezmiennie jeden z najpopularniejszych teleturniejów w Polsce. Uczestnicy stają w ogniu pytań zadawanych przez Huberta Urbańskiego. Stawka jest naprawdę wysoka, bo główną nagrodą w grze jest milion złotych. Chociaż niewielu śmiałkom się to udało, wciąż przybywają nowi ochotnicy. W 697. odcinku był to Piotr z Łodzi. Przed pierwszym pytaniem zdradził prowadzącemu, że jest z wykształcenia inżynierem biomedycznym. Aktualnie pracuje jako programista w startupie zajmującym się kryptowalutami.
Panu Piotrowi gra od początku szła bardzo dobrze. Zwłaszcza że miał już plany, na co wydać pieniądze. Jego marzeniem jest zrobienie licencji pilota. Do studia przyszedł z mamą i żoną. Pierwsze progi pokonał bez zająknięcia. Problem pojawił się dopiero przy pytaniu za 5 tysięcy złotych. Wtedy z pomocą przyszła publiczność, która poprawnie wskazała odpowiedź. Dojście do sumy 40 tysięcy złotych przyszło mu jak z płatka, a po drodze wcale nie bał się ryzykować. Powstrzymało go dopiero pytanie o film.
Uczestnik był zaskoczony po usłyszeniu pytania. Po chwili namysłu zdecydował się skorzystać z kolejnego - ostatniego już - koła ratunkowego. Wybrał telefon do przyjaciela. Po drugiej stronie słuchawki czekał jego ojciec. Ten jednak nie potrafił mu pomóc. Co prawda wskazał mu odpowiedź, która wydawała mu się najbardziej prawdopodobna, ale nie było jej wśród opcji. Pan Piotr postawił wszystko na jedną kartę i strzelił odpowiedź A. w Waszyngtonie. To był niestety zły ruch. Akcja tego filmu toczy się w Warszawie. Opuścił studio z 40 tysiącami złotych.
W 696. odcinku o milion złotych walczył pan Dawid. Jednak pytanie o trunek rozłożyło go na łopatki. - Trunek i ptak o brązowym upierzeniu w białe plamki to - przeczytał Urbański. Uczestnik zaryzykował i strzelił, że to jarzębinówka. Niestety, to był błędny strzał. Natomiast odcinek wcześniej wystąpił pan Łukasz. Początkowo radził sobie świetnie. Dopiero pytanie za 250 tys. zł zmusiło go do podjęcia trudnej decyzji. Uczestnik nie wiedział, która nazwa sprzętu wskazuje na jego genialne zastosowanie. Pan Łukasz postanowił nie ryzykować i zrezygnował w odpowiednim momencie z gry. Z kolei w 694. odcinku pan Tomasz poległ na pytaniu o nazwę mieszkańca z "bykiem", czyli z błędem. Poprawną odpowiedzią okazał się wtedy Hażanin. Budowniczy elektrowni był bardzo blisko miliona. Niestety pytanie za 125 tys. zł okazało się zbyt trudne.