Dorastała na oczach widzów - po raz pierwszy na ekranie pojawiła się jako dziewięciolatka. I to nie u byle kogo, bo u samego Andrzeja Wajdy. Choć rola w filmie "Korczak" była epizodyczna, kariera Anny Muchy szybko zaczęła nabierać rozpędu i wkrótce młoda aktorka stała się rozpoznawalna. Kilka lat później ponownie zagrała u Wajdy, tym razem w jednej z głównych ról w filmie "Panna Nikt". Pojawiła się także w produkcjach "Chłopaki nie płaczą" czy "Młode wilki 1/2", a także w serialach "M jak Miłość" czy "Matki, żony i kochanki". Nie każdy jednak wie, że wszystko zaczęło się od szczęśliwego przypadku, dzięki któremu mała Ania trafiła na casting. Gdy dorosła, o Musze było głośno nie tylko za sprawą kariery, ale i życia prywatnego. Lata temu na językach wszystkich był związek gwiazdy z Kubą Wojewódzkim.
Anna Mucha przyszła na świat 26 kwietnia 1980 roku w Warszawie. Jej mama, po której Anna odziedziczyła imię, pracowała w marketingu, a tata Krzysztof był prawnikiem. Gdy miała trzy lata, jej rodzice się rozwiedli. Ojciec "wyjechał do Indii, mając dwa dolary w kieszeni". Mężczyzna ponoć był rozczarowany, kiedy córka została aktorką, ponieważ pragnął, aby poszła zawodowo w jego ślady. Tak jednak się nie stało, a o wszystkim zadecydował przypadek. Kilka lat temu, z okazji 30. rocznicy swojej działalności w show-biznesie, Anna Mucha na Instagramie zamieściła zdjęcie z dzieciństwa, w którym wspomniała początki kariery.
Obiecałam wam, że z okazji 30-lecia trochę pogrzebię w swojej pamięci... A było to tak: na przesłuchanie (casting) do Wajdy miał jechać mój przyjaciel, ja miałam tylko towarzyszyć, popatrzeć, "jak wygląda wielki świat od kulis". Trochę przypadkiem wzięłam udział. Wygrałam rolę dziewczynki numer naście, jako tło, wypełnienie domu Korczaka
- wspominała aktorka. W dalszej części wpisu ujawniła, jak potoczyły się wydarzenia na planie. "Pamiętam, jak pierwszego dnia na planie 'dziewczynka numer jeden' dostała zadanie aktorskie, którego wykonania natychmiast odmówiła, popłakała się i zrezygnowała. Wtedy niewiele się zastanawiając, podeszłam do takiego poważnego pana, który był w centrum wszystkich wydarzeń i sięgając za jego rękaw, powiedziałam: 'Jak ona nie chce, to ja mogę to zrobić'. Pan powiedział charakterystycznym tonem: 'No, dziewczynko, to zagraj mi to!'. A później spytał, jak się nazywam" - relacjonowała.
"Wielki świat", czyli świat filmu, spodobał się małej Ani. Z wzajemnością, bo okazało się, że dziewczynka ma talent. Kilka lat później zagrała Karolinę Szymańską, główną bohaterkę "Przeklętej Ameryki" Krzysztofa Tchórzewskiego, a następnie Dankę Dresner w oscarowej "Liście Schindlera" Stevena Spielberga. Niebawem los znów zetknął ją z Andrzejem Wajdą - tym razem za sprawą filmu "Panna Nikt", w którym wcieliła się w rolę Kasi Bogdańskiej. I tak, z filmu na film, Anna Mucha uczyła się aktorskiego fachu. Szkoły filmowej nigdy nie skończyła. Nie przeszkodziło to jej jednak w zrobieniu kariery, bo po dziecięcych rolach posypały się te "dorosłe". Największą rozpoznawalność przyniosła jej rola Magdy w serialu "M jak miłość", w którym Mucha gra zresztą do dziś. Aktorka uczestniczyła również w programach rozrywkowych i została zwyciężczynią jednej z edycji "Tańca z gwiazdami". To jednak nie wszystko, bo w międzyczasie rozwijała też bloga parentingowego Mamadu.pl i brała udział w licznych kampaniach reklamowych.
Anna Mucha słynie nie tylko ze swojej kariery aktorskiej, ale też z ciętego języka, szczerych do bólu wypowiedzi, spontanicznego zachowania przed kamerami i burzliwego życia prywatnego. Swego czasu głośno było też o bardzo odważnej sesji zdjęciowej dla magazynu "Playboy", w której aktorka wzięła udział. Sesja została okrzyknięta jedną z najgorętszych w historii polskiej edycji magazynu. Sama aktorka zawsze podkreślała, że nie tylko niczego nie żałuje, ale, co więcej, jest dumna z sesji. Niektórzy uważają, że decyzja o udziale w niej była podyktowana chęcią rewanżu na byłym - krótko wcześniej Anna rozstała się z partnerem.
Z Kubą Wojewódzkim, bo o nim właśnie mowa, Anna Mucha przez kilka lat tworzyła związek, który był szeroko komentowany w mediach. Już sam fakt, że showman był od swojej wybranki sporo starszy, budził kontrowersje. Do tego dochodziły pogłoski o ślubie, który finalnie nigdy się nie odbył, oraz regularne podgrzewanie temperatury wokół związku, sugerując jego domniemaną reaktywację. Kuba Wojewódzki poświęcił tej relacji całkiem sporo miejsca w autobiografii. "Podobno mężczyźnie wystarczy zaledwie 8,2 sekundy, żeby zakochać się w kobiecie. Tego dnia szedłem na rekord życia" - pisał między innymi. Kuba Wojewódzki osobiście zwrócił się też do Anny Muchy w dedykacji, w której nazwał ją "swoim najpiękniejszym dopełnieniem". "Trzeba pamiętać, że jestem jedną z nielicznych osób, które wiedzą i ciągle pamiętają, jaki Kuba naprawdę jest w łóżku. Byłam zaskoczona powstaniem tej książki. Nie wiem, może ktoś tu musiał spłacić kredyt?" - mówiła z kolei Anna Mucha, zapytana o dedykację przed redakcję czasopisma "Flesz".
Do dziś nie wiadomo, dlaczego związek Wojewódzkiego i Muchy nie przetrwał próby czasu. Wiadomo za to, że aktorka wkrótce później na planie programu "Jak oni śpiewają" poznała mężczyznę, z którym spędziła wiele lat. Z Marcelem Sorą, który był wówczas kierownikiem planu programu, Anna Mucha doczekała się dwójki dzieci - córki Stefanii i syna Teodora. Para od początku bardzo chroniła prywatność, więc o kulisach ich relacji niewiele więcej wiadomo. Nigdy nie zdecydowali się na zalegalizowanie związku, a jego zakończenie długo utrzymywali w tajemnicy. Obecnie Anna Mucha jest związana z Jakubem Wonsem. Również w tym przypadku aktorka nie afiszowała się z uczuciem. "Ania i Kuba znają się od kilku lat, grali razem w teatrze. Niedługo minie rok, jak są parą. Nie ukrywali się, po prostu wcześniej żaden paparazzi ich nie 'ustrzelił'" - wyznał bliski przyjaciel pary w 2020 roku w rozmowie z "Fleszem". Mucha i Wons tworzą parę nie tylko w życiu prywatnym, ale i zawodowym, bo często pracują przy wspólnych projektach. Takich jak spektakl "Przygoda z ogrodnikiem", który reżyserowany był przez Jakuba Wonsa, a Anna oprócz grania w nim, była producentką. Podobnie było w przypadku spektaklu "O mało co". - Żeby dostać rolę w tym spektaklu, musiałam się przespać z reżyserem, ale on, żeby dostać ten spektakl, musiał‚ się przespać z producentką. Show-biznes, wszystko zostaje w rodzinie - wyznała ze śmiechem aktorka w programie "Dzień dobry TVN".