W kwietniu Katarzyna Burzyńska zapowiedziała swój powrót do TVP. Została nową reporterką w programie "Pytanie na śniadanie". "Grubo po ponad siedmiu latach wracam do Telewizji Publicznej. Bo wreszcie w zgodzie ze sobą mogę. Bo bardzo chcę. Bo ubóstwiam tę robotę!" - pisała Katarzyna Burzyńska w mediach społecznościowych. Reporterka śniadaniówki przekonała się ostatnio o tym, że w programach emitowanych na żywo zdarzają się różne niekontrolowane incydenty.
W niedawnym wydaniu "Pytania na śniadanie" Katarzyna Burzyńska relacjonowała potańcówkę seniorów. Reporterka także dołączyła do zabawy. Wywijała na parkiecie i dyskutowała z tańczącymi seniorami. - Jesteśmy w Warszawie ze wspaniałymi ludźmi. Oto jest ze mną Zygmunt, który kiedyś był modelem i dzisiaj też jest modelem - mówiła zachwycona Burzyńska. Reporterka zapytała mężczyznę o to, jak się czuje i w tym momencie wypadły jej przednie zęby. Katarzyna Burzyńska natychmiast zasłoniła usta i zaczęła szukać ich na ziemi. - Przepraszam, przepraszam, wypadły mi zęby. (...) Muszę skończyć, przepraszam - mówiła zawstydzona prezenterka. Ta sytuacja z pewnością przejdzie do historycznych wpadek, które miały miejsce na planie "Pytania na śniadanie". Zdjęcie Katarzyny Burzyńskiej z ostatniego wydania programu znajdziecie w galerii na górze strony.
O tym, że programy emitowane na żywo rządzą się swoimi prawami, przekonał się także Filip Antonowicz. Jakiś czas temu w "Pytaniu na śniadanie" gościła influencerka Natalia Sekuła, która wrzuca do sieci treści związane z pielęgnacją skóry. Filip Antonowicz przedstawił ją widzom. - Natalia Liwka, która jest naszym gościem - powiedział, nie zauważając na to, że pomylił nazwisko influencerki. Wtedy Natalia Sekuła poprawiła Antonowicza. - Naprawdę?! Przepraszam cię, napisałem drukowanymi i źle przeczytałem - natychmiast odparł prowadzący. ZOBACZ TEŻ: "Pytanie na śniadanie". Zabawna wpadka prowadzącej. Widzowie nie powinni tego usłyszeć