Za nami kolejny sezon "Sanatorium miłości". Program doczekał się już sześciu edycji i jest niezaprzeczalnym hitem TVP1. Co ciekawe, po zakończeniu matrymonialnego show wśród uczestników rozgrywa się prawdziwa telenowela. Janina i Tadeusz, który w programie robili do siebie maślane oczka, skaczą sobie do gardeł i wzajemnie obrzucają się zarzutami. Uczestnik wbił ostatnio szpilę Gosi i stwierdził, że nie ma umiaru w raczeniu się trunkami. Mamy także Andrzeja uderzającego w Janinę, gdzie rykoszetem oberwała Maria. Trzeba im to przyznać, mają werwę! Dramatów jest tu więcej niż w niejednym programie z udziałem młodszego pokolenia. Zastanawialiście się kiedyś, jak uczestnicy trafiają do programu? To może was zdziwić.
Do "Sanatorium miłości" można przede wszystkim zgłosić się przez internet. Aby to zrobić, kandydaci wypełniają specjalny kwestionariusz, gdzie umieszczają zdjęcia i podają dane kontaktowe. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy seniorzy wycofują się na ostatniej prostej. Czasem z powodu strachu przed udziałem w show, a czasem w związku z nagłymi problemami zdrowotnymi. Wtedy produkcja na gwałt poszukuje chętnych. Jak się okazuje, jednego z uczestników poprzedniej edycji znaleziono na jednej z popularnych aplikacji randkowych. Więcej zdjęć z ostatniego sezonu znajdziecie w galerii na górze strony.
Zgłoszenia do programu odbywają się przez specjalny internetowy formularz, w którym trzeba podać numer telefonu i zamieścić zdjęcia. Często bywa tak, że początkowo zainteresowany emeryt nie odbiera telefonu albo wycofuje się w ostatnim momencie. Są też tacy, których eliminują poważne choroby albo obowiązkowy test psychologiczny - powiedziała osoba pracująca przy produkcji programu w rozmowie z ShowNews.pl.
Produkcja "Sanatorium miłości" wymyśliła nowe sposoby na pozyskiwanie uczestników. Jeden z kandydatów rzekomo został dostrzeżony na Tinderze, czyli jednej z najpopularniejszych aplikacji randkowych. Na profilu uczestnika można było przeczytać, że jest wdowcem i poszukuje miłości. O kogo chodziło? W ostatniej edycji show było aż trzech wdowców, Zygmunt, Stefan i Rysio. Na kogo stawiacie? Z tej trójki to Rysio był smartfonowym ekspertem, więc może chodziło właśnie o niego. "W "Sanatorium miłości" nie znalazł swojej drugiej połówki, więc możliwe, że jego konto znów jest aktywne" - powiedziała portalowi ShowNews.pl osoba z produkcji programu.