Prześwitująca bluzka, za ciasna spódnica, szminka na zębach - to wszystko NIC w porównaniu do wpadki, jaką zaliczyła ostatnio Ewelina Lisowska. Gorzej chyba być nie mogło!
To chyba najgorszy rodzaj garderobianej wpadki, jaki może się przytrafić kobiecie. Niestety, tak to jednak bywa, gdy traktuje się legginsy jak spodnie. Ewelina Lisowska najwyraźniej o tym zapomniała. Efekt oczywiście taki sam, jak zawsze w podobnych przypadkach - "cammel toe", czyli materiał wpijający się w miejsca intymne. A wystarczyło założyć dłuższą bluzkę...
Lisowska pojawiła się w nietrafionej stylizacji odpowiedzialnej za wstydliwą wpadkę na wtorkowym koncercie Ellie Goulding w warszawskim klubie Palladium. Na imprezę przyszła ze swoim ukochanym, ale nawet obecność jej drugiej połówki nie była w stanie odwrócić niczyjej uwagi od żenującej wpadki.
aga