Noc, którą Sebastian Fabijański spędził u Rafalali, to masa niejasności. Nie wiadomo, jaki był jej przebieg. Nie do końca jasne jest także, co sprawiło, że były partner Maffashion zdecydował się na tak odważny wywiad. Tym bardziej że, jak zapewnia Rafalala, "jest bardzo w porządku" i nie zamierzałaby zrobić nic, co zaszkodziłoby Fabijańskiemu. "Mogę powiedzieć, że na pewno żadnego szantażu nie było" - twierdzi.
Rafalala w rozmowie z Plejadą stwierdziła, że to nie groźby ujawnienia pewnych informacji sprawiły, że Sebastian Fabijański zdecydował się na wywiad, w którym opowiedział o przebiegu nocy z nią (a przynajmniej próbował). Co innego sugerowały wcześniejsze wypowiedzi aktora, który twierdził, że jest szantażowany, jednak nie przyznał wprost, że chodzi o Rafalalę.
Mogę powiedzieć, że na pewno żadnego szantażu nie było. Mam takie przeczucie, że w najbliższych dniach na Instagramie pewnej osoby będą wyjaśnienia i przeprosiny. Myślę, że pewne słowa zostały źle zrozumiane. (...) Natomiast ja byłam szantażowana emocjonalnie.
Wychodzi na to, że Fabijański i Rafalala doszli do porozumienia.
Doszliśmy do pewnego porozumienia. Na pewno na przestrzeni kolejnych dni pojawią się dwa materiały, które całkowicie mnie oczyszczą i pokażą, że jestem fajną, miłą i ciepłą dziewczyną z sąsiedztwa.
Rafalala została zapytana o to, dlaczego feralnej nocy, podczas której Fabijański spotkał się z nią i zażył narkotyki, udostępniła w sieci nagranie ze spotkania. Jak tłumaczyła, dosyć zresztą zawile, chodziło o zabezpieczenie się.
Ciężko mi powiedzieć. Może czułam się zagrożona? (...) Może czułam, że muszę coś uwiecznić, bo coś się dzieje, co nie do końca jest dla mnie komfortowe? Ciężko powiedzieć. Często sięgam po aparat, po telefon. Traktuję to w kategorii poczucia bezpieczeństwa.
Podkreśliła, że chce być fair wobec Fabijańskiego i dodała, że winną w całej sytuacji jest Kuczyńska.
Jestem bardzo w porządku, jeśli chodzi o relacje z ludźmi. Szczególnie te, które są na stopie prywatnej. Jedyną dziewczyną, która od początku była nie w porządku, jest Julia [Kuczyńska - przyp. red.].
Nie wiadomo jednak, na czym polega wina blogerki. Być może Plejada nie zdecydowała się na publikację części wywiadu, w którym padają konkretne zarzuty. Już na początku portal zaznaczył, że "część faktów zamierza skonfrontować z osobami, których dotyczą, dlatego nie udostępnia całej rozmowy".
Zobacz też: Sebastian Fabijański przyznał się do zdrady. "Trudne i haniebne"