Patrycja Volny ma 28 lat. Dość późno więc debiutuje jako aktorka filmowa, ale wcześniej córka Jacka Kaczmarskiego zajmowała się śpiewaniem. Porzuciła muzykę, bo - jak wyznaje w wywiadzie dla marcowego "Elle" - chciała uniknąć porównań do ojca.
Wiem, że nie uniknę ucieknę od skojarzeń z ojcem, mimo że że zajmuję się czymś innym.
W "Pokocie" Agnieszki Holland Volny wcieliła się w postać dziewczyny wykorzystywanej seksualnie, więc debiutancka rola była dla niej sporym wyzwaniem. Czy mu sprostała? Sama nie chce zapeszać, bo - jak twierdzi - "boi się rozczarowania". We wtorek pojawiła się na uroczystej premierze filmu w eleganckiej, bordowej kreacji. Prezentowała się świetnie.
Volny urodziła się w Monachium, wychowała w Australii, a studiowała w Polsce. Potem mieszkała w Honkongu, a 1,5 roku temu przeprowadziła się z mężem i córką do Paryża. Mimo to zapewnia, że wciąż czuje się Polką.
Łapię się na tym, że [myślę - przyp. red] w trzech - polskim, angielskim i francuskim. Czasami wkrada mi się nawet niemiecki. (...) W domu mówiło się po polsku, siłą rzeczy - mając takiego, a nie innego starego - wychowałam się na polskich książkach, poezji, muzyce i sztuce - mówi w rozmowie z "Elle".
Aktorka przyznaje, że "bycie córką Kaczmarskiego" to ogromna odpowiedzialność i wyzwanie. Gdy w wieku 18 lat przyjechała na studia do Polski, dopiero uświadomiła sobie z czym to się wiąże.
Byłam wtedy głupią, 18-letnią siksą i uderzyła mi do głowy sodówka: jestem córką Kaczmarskiego! Wszyscy nosili mnie na rękach. Ale dzięki Bogu szybko dostałam po dupie za swoją arogancję - podsumowuje.
WJ