Ewę Chodakowską wzięło ostatnio na wspomnienia. Trenerka podzieliła się na Instagramie wyjątkowym, archiwalnym zdjęciem ze swojego ślubu, który miał miejsce w 2013 roku. Raczej nie przypuszczała, że jej fotografia wywołała aż taką burzę w komentarzach. A poszło o długość sukni ślubnej.
Część fanek zasypało trenerkę komplementami, zachwalając jej wygląd i stylizację ślubną. Pojawiły się jednak i takie, które zwróciły uwagę na długość sukni, twierdząc, że jest zdecydowanie za krótka i tym samym nie wypada w takiej iść do ślubu kościelnego.
Jak dla mnie trochę za krótka suknia do kościoła (...).
Nie wyobrażam sobie wejść do jakiejś świątyni, nie przestrzegają jej zasad ubioru.
Ja osobiście nie założyłabym tak krótkiej sukienki nigdzie, ale to nie był mój ślub (...).
Na wesele ok, ale kościół to kościół. Jeśli ktoś nie uznaje zasad kościoła, zawsze może iść do Urzędu Stanu Cywilnego.
Sukienka śliczna jednak chyba do kościoła w takiej nie wypada wchodzić.
Ewa Chodakowska nie wytrzymała i na kilka komentarzy odpowiedziała, wyjaśniając, że jej suknia ślubna była jak najbardziej stosowna do kościoła.
Jeśli ciebie uraziłam moim ubiorem, to jest to twój osobisty problem (...). W Polsce nie ma takich tabliczek. W niedziele kobiety chodzą do kościoła katolickiego w sukienkach i też krótkich, z odkrytymi ramionami. Dekolty do pępka z gołym cycem to już przesada, ale nogi? Bez przesady, to tylko nogi (...). Ja chodzę do kościołów, do których wypada wejść w krótkiej sukience. Okazujesz się bardziej radykalna niż katoliccy duchowni i masz do tego prawo, ale nie możesz go narzucać innym (...).
No wybacz, ale nie będę przejmować się każdym radykałem, kiedy żaden z duchownych nie miał cienia wątpliwości, czy wpuścić mnie do kościoła czy nie. Zasady ubioru w kościele nie wiszą u drzwi mojego kościoła. Na ślub przyszłam tak, jak uważałam za stosowne. Nie ubierałam się dla Ciebie.
Trenerka w swojej wypowiedzi podkreśliła również, że ślub kościelny to na tyle wyjątkowe wydarzenie, że można się na nie ubrać inaczej niż na typową mszę w niedzielę.
Kobiety mają dekolty do pępka, na plecach, przezroczyste materiały sypnięte kryształami, hafty zakrywające jedynie piersi. Jeśli moje nogi są tak kontrowersyjne, to jest to tylko i wyłącznie twoja osobista opinia, a nie mój problem (...). Żyję w XXI w., gdzie suknie ślubne prześcigają się w designie. Spośród propozycji wybrałam najskromniejszą, z odkrytymi nogami. Jestem wierząca i praktykująca, ale do dewotki mi daleko (...).
Wiele fanek od razu stanęło w obronie Ewy Chodakowskiej, twierdząc, że jej suknia miała odpowiednią długość, a sama trenerka wyglądała w niej rewelacyjnie i pokazywała swój największy atut, czyli zgrabne, umięśnione nogi. A Wy co myślicie o tej kreacji Ewy Chodakowskiej? Nadaje się na ślub kościelny czy niekoniecznie?
AG