• Link został skopiowany

"Kuchenne rewolucje" i właściciel Piotruś Pan. Magda Gessler nie wytrzymała. "Ja pie*dolę, nie wiem, jak pomóc temu człowiekowi"

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler odwiedziła restaurację James Bomba-lina. Niestety, właściciel okazał się trudnym przypadkiem.
'Kuchenne rewolucje'
fot.Facebook/'Kuchenne rewolucje'

"Kuchenne rewolucje". W dzisiejszym odcinku Magda Gessler odwiedziła restaurację James Bomba-lina w Białymstoku. Właścicielem lokalu jest Piotr, były barman.

Byłem barmanem przez 13 lat. Własna restauracja była moim marzeniem. Kiedyś przejeżdżałem tędy, zobaczyłem, że jest lokal do wynajęcia, udało się dostać kredyt, udało się wygrać przetarg i otworzyłem - powiedział Piotr.

Swoje marzenie Piotr spełnił w prawdziwie amerykańskim stylu.

To miał być amerykański bar, w którym pijemy, oglądamy mecze. Po prostu do procentów lubię zjeść. I liczyłem na to, że inni dorośli też mają takie upodobania - dodał.
Kuchenne rewolucje
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Amerykański sen otrzymał nietypową nazwę, "James Bomba-lina". Na ścianach zaś widniał wizerunek tajemniczego pana Bomba-liny. Mężczyzna z wąsem i w ciemnych okularach, który pozował do zdjęć z największymi amerykańskimi sławami. Oczywiście takie sytuacje się nie wydarzyły. Wszystko było pracą mniej lub bardziej uzdolnionego grafika.

Chciałem tą nazwą uderzyć w osobę nieszablonową, która kojarzy się trochę z Jamesem Bondem, ale w krzywym zwierciadle. Bo jest to pan z brzuszkiem, w okularach. Takie moje alter ego, czyli gość, który lubi imprezować i lubi zjeść - wyznał.

Jak się okazuje, poza 36-latkiem nikt z pracowników nie zachwycał się restauracją tak jak on sam. Jakby tego było mało, kelnerki nie miały o Piotrze najlepszego zdania.

Piotr jest mocno zakręconym człowiekiem, odważnym na życie. Trochę z niego narcyz - powiedziała siostra Piotra, która pomaga w kuchni.
Szef jest chaotyczny - wyznała kelnerka Anita.
Jest fajny, ale jest zakręcony... - dodała kelnerka Ania.
Kuchenne rewolucje
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Problemem byli też klienci, których w lokalu zwyczajnie brakowało. W końcu z pomocą przybyła Magda Gessler.

Magda Gessler w restauracji James Bomba-lina

Na wstępie restauratorka zamówiła burgera z jagodami. Kiedy danie pojawiło się na stole, gwiazda postanowiła rozebrać je na części pierwsze. Po dokładnym zbadaniu i spróbowaniu okazało się, że ten burger nie był najlepszym pomysłem.

Jak w ogóle można połączyć jagody z tłustym hamburgerem, z tłustym boczkiem i do tego z tłustą cebulą? Tak złego hamburgera jeszcze nie jadłam - oceniła.
Kuchenne rewolucje
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

W dalszej kolejności Gessler poprosiła o kanapkę z szarpaną wieprzowiną. To danie nie uratowało jednak sytuacji. Ostatnia szansa była w żeberkach.

Bardzo dobra wołowina - stwierdziła.

W końcu restauratorka zaprosiła na rozmowę właściciela.

Co się panu stało, że pan coś takiego daje ludziom? Ta kuchnia to jest dramat. Ona nie jest zła, ona jest tragiczna.

Ponadto Magdę zaintrygował wizerunek Jamesa Bomba-liny na wiszących fotografiach.

Ty jesteś surrealistą. Piszesz bajki? - zapytała kpiąco Piotra.
Książkę, ale jeszcze nie skończyłem - odpowiedział 36-latek.
Jesteś w bardzo złym stanie.
Kuchenne rewolucje
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Po krótkiej rozmowie Magda Gessler poznała chaotyczność Piotra. Jednocześnie nazwała go Piotrusiem Panem.

To jest dopiero dowcip. Ja pie*dolę. Nie wiem, jak mam pomóc człowiekowi, który jest aż tak odklejony od rzeczywistości - podsumowała.

Następnego dnia restauratorka postanowiła poznać pozostałych pracowników i dowiedzieć się, co myślą o właścicielu.

Piotrek się zagubił i niestety nie ma głowy na karku - powiedziała Sandra.
Wprowadza do naszej pracy za duży chaos - dodała Anita.

Jak się okazało, roztargnienie 36-latka wpływało także na wypłaty pracowników.

Zdarza się, że muszę się prosić o pieniądze - zdradziła Anita.

Przyszedł czas na rewolucję. Magda Gessler postanowiła, że klimat lokalu będzie niezmiennie utrzymany w ciemnych kolorach amerykańskiego baru. Piotr musiał jednak pożegnać się z oryginalną nazwą swojej knajpy. James Bomba-lina zmienił się w Hot burger bistro. W menu zaczęły królować, oczywiście, hamburgery.

Podczas finałowej kolacji goście byli zachwyceni serwowanymi daniami.

Rewelacja!
Burger z łososiem po prostu rozpływa się w ustach! - mówili goście.

Cztery tygodnie później restauratorka ponownie pojawiła się w Białymstoku, by sprawdzić, czy Piotr wyciągnął wnioski z lekcji i czy jego lokal w końcu ma się dobrze. Okazało się, że hamburgery przeszły najśmielsze oczekiwania Magdy Gessler. Hot burger bistro zakończyło rewolucję z piątką z plusem!

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>

KS

Więcej o: