Żona Mateusza Damięckiego, Paulina Andrzejewska, padła ofiarą hejterki, która w mało kulturalny sposób skomentowała jej wygląd oraz wiek. Aktor stanął w obronie ukochanej, dyplomatycznie i z klasą reagując na krytykę internautki. Jego postawę poparło wielu fanów, którym artysta postanowił podziękować.
Mateusz Damięcki zaimponował fanom tym, że bronił dobrego imienia swojej ukochanej. Aktor zareagował na krytyczny komentarz, który pojawił się pod wakacyjną fotografią z żoną. Teraz postanowił razem z Pauliną podziękować wszystkim tym, którym nie spodobało się zachowanie hejterki. Dodatkowo Damięcki zaapelował o powstrzymanie "złych emocji" i wspomniał, że wygląd zewnętrzny nie jest najważniejszy.
Kochani, moja żona Paulina bardzo wszystkim dziękuje za wstawiennictwo, miłe słowa. Mówi, że skończyła 40 lat i dobrze jej z tym. Prosi też, żeby nie "jechać" po Pani/Panu - osobie, która skomentowała jej wygląd i wiek. Nie chce być przyczyną jakichkolwiek złych emocji. Ja dodam od siebie, że moja żona nadal bardzo mi się podoba. Nie tylko jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. A z tymi, którzy jeszcze tego nie wiedzą, podzielę się, za darmo, ważną życiową prawdą: wygląd zewnętrzny to nie wszystko. Ja na przykład na tym zdjęciu mam pryszcz na czole, ale Paula powiedziała, że póki co nie zamierza mnie rzucić. Dobrego, spokojnego, normalnego życia Wam życzę - czytamy w instagramowym wpisie aktora.
W pełni zgadzamy się z wypowiedzią Mateusza i życzymy każdemu takiego podejścia do miłości!