Wielu Polaków na długo zapamięta niepokojące wydarzenia z minionego weekendu. Przypomnijmy, że w piątek odbyła się demonstracja, której uczestnicy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec aresztowania aktywistki LGBT. W sieci pojawiło się mnóstwo nagrań, na których udokumentowano przemoc policjantów wobec uczestników demonstracji. O tej sytuacji napisała już Martyna Wojciechowska, ale nie była jedyną gwiazdą, która nie bała się publicznie wygłosić dla niektórych kontrowersyjnej opinii. Dołączyła do niej Katarzyna Warnke.
W niedzielę aktorka opublikowała na Instagramie zdjęcie autorstwa Rafała Milacha, które od kilku dni krąży w mediach społecznościowych na całym świecie. Warnke zaapelowała wtedy do obserwatorów i dodała, że przemoc wobec drugiego człowieka donikąd nas nie zaprowadzi.
PRZEMOC. O tym mówimy. Nie o poglądach, osądach, lubię/nie lubię itd. Możemy się spierać o symbol tęczy i może się wydawać, że agresywne zachowania w formie komentarza to takie sobie nic. Ale to bezpośrednio prowadzi do fizycznej przemocy. Przemyślcie, zanim napiszecie - można przeczytać.
Jednak część internautów zareagowała w odwrotny sposób, a pod postem pojawiły się wulgarne komentarze.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Warnke broni tęczowych flag na warszawskich pomnikach. "Najpierw jesteś człowiekiem, a potem czymkolwiek innym"
Warnke bardzo zabolały pełne nienawiści odpowiedzi internautów, więc w poniedziałek po raz kolejny zwróciła się do swoich obserwatorów. Tym razem nie powstrzymywała słów.
Nie mam czasu, ani tak naprawdę, przestrzeni na Instagramie, odpowiedzieć wnikliwie wszystkim, którzy uważają, że akcja policji była normalną odpowiedzią na wandalizm i cytuję: „brak kultury”. Wiem, że może to nic nie zmieni, ale powtórzę: widzą Państwo tylko koniec własnego nosa, ideologia właśnie (bo co innego?) zasłania Państwu prawdę popartą naukowo i podstawowe zasady humanizmu i miłości do drugiego człowieka.
Aktorka napisała o równości wszystkich ludzi oraz że chciałaby móc z każdym porozmawiać na ten trudny temat.
Nie rozumiecie Państwo, co znaczyłoby, że wszyscy jesteśmy równi i mamy te same prawa. I nie rozumiecie Państwo rozpaczy tego protestu. Przykro mi, chciałabym, żebyśmy mogli rozmawiać i wszystko sobie wytłumaczyć, ale do tego potrzebne są jakieś wspólne wartości. Chyba tego tu brakuje. Mam nadzieję, że tylko z niewiedzy i nieświadomości.
Zgadzacie się z Katarzyną?