Maffashion w końcu postanowiła potwierdzić krążące od kilku miesięcy plotki, że zostanie mamą. Na Instagramie opublikowała efekty pięknej, czarno-białej sesji ciążowej, a zaraz po niej zrobił to także podekscytowany przyszły tata, Sebastian Fabijański. Posypały się gratulacje i szczęśliwa Julia dziękowała fanom za tyle życzliwych słów. Teraz jednak zamieściła na InstaStory mniej optymistyczne nagranie, w którym komentuje zachowanie obserwatorów swojego profilu sprzed kilku tygodni, kiedy informacja o jej ciąży nie była jeszcze oficjalna. Pod jej zdjęciami pojawiło się wtedy mnóstwo komentarzy, że rzekomo powiększyła piersi. Kiedy nie chciała tego potwierdzić, zarzucono jej kłamstwo.
Dziś jest oczywiste, że zmiany w ciele Julii były efektem zmian hormonalnych. Nieświadomi tego internauci woleli zarzucać jej kłamstwo. Niektórzy twierdzili nawet, że widzą... szwy po operacji wszczepienia implantów. Niektóre z komentarzy Maffashion opublikowała na Story:
Przecież to widać, że powiększyłaś piersi, ale po co tak kłamać.
Ewidentnie widać operację piersi i super, że sprawiło Ci to radość i czujesz się lepiej, ale kłamiąc robisz idiotkę z siebie, a nie ludzi.
Blogerka przyznaje, że targały nią wtedy różne emocje, ale najczęściej było jej przykro.
Kilogramy i hormony: nigdy nie kłamałam. I serio, jeśli zrobiłabym biust, powiedziałabym o tym. Nie będę już chyba wracać do tego tematu. Jednak przyznam szczerze, niektóre komentarz, zarzuty, wyimaginowane "szwy", wyzwiska mnie zdziwiły, czasem bawiły, irytowały, ale w większości sprawiały przykrość.
W opublikowanym na InstaStory wideo Julka apelowała, żeby zawsze się zastanowić przed napisaniem krzywdzącego komentarza, bo może się okazać - tak jak w jej przypadku - że stawiany zarzut nie ma nic wspólnego z prawdą. Co jeszcze powiedziała? Odpowiedź w wideo: