O amerykańskiej aktorce Lori Loughlin jest ostatnio głośno, ale niestety nie za sprawą jej zawodowych sukcesów. Gwiazda serialu "Pełna chata" została skazana razem z mężem za wręczenie łapówki. Małżeństwo miało przekazać pół miliona dolarów uczelniom w zamian za przyjęcie ich córek na studia.
Łapówkarski skandal wokół Loughlin to jedynie część ogromnej afery, w którą zamieszanych jest ponad czterdziestu bogatych i wysoko postawionych ludzi. Mieli oni przekazywać pieniądze wyższym uczelniom, a w zamian za "drobny" podarunek uniwersytety otwierały swoje drzwi przed ich pociechami. W skandal zamieszana jest także Felicity Huffman, gwiazda "Gotowych na wszystko".
Lori Loughlin miała rozpocząć odbywanie kary w listopadzie, jednak na własne życzenie stawiła się w więzieniu już 30 października. Dzięki temu wróci do domu na święta Bożego Narodzenia. Jak donosi zagraniczna prasa, pobyt w zakładzie karnym jest dla niej traumatyczny:
Gdy szła do więzienia, miała wiarę i wsparcie rodziny, ale pierwsze dni i droga, która jest jeszcze przed nią, zniechęciły ją - czytamy na łamach "Us Weekly", który powołuje się na znajomego gwiazdy.
Aktorka boi się, że jej pobyt za kratkami może się przedłużyć. Jeden z informatorów stwierdził nawet, że 56-latka jest "wrakiem człowieka".
Lori starała się być odważna i pocieszała ją myśl o szybkim zakończeniu kary, ale niestety nic nie jest w stanie rozwiać jej obaw. Choć to tylko dwa miesiące, boi się, że w więzieniu coś pójdzie nie tak i jej pobyt może się przedłużyć.
Przypomnijmy. Loughlin została skazana na dwumiesięczną karę więzienia, sto godzin prac społecznych oraz grzywnę w wysokości 150 tys. dolarów. Wyrok obejmuje również dwa lata w zawieszeniu. Aktorka została osadzona w zakładzie Victorville w Kalifornii, gdzie musi przestrzegać ściśle określonych więziennych zasad. Noszenie więziennego uniformu i pobudka o 5.30 rano to tylko niektóre z nich. Loughlin może skorzystać także z zajęć kreatywnych, takich jak praca w więziennej kuchni czy warsztacie. Z powodu pandemii podczas odsiadki nikt nie będzie mógł jej odwiedzać. Serialowej Becky z "Pełnej chaty" zostały jedynie rozmowy telefoniczne, których łączna długość nie może przekraczać 300 minut w miesiącu.