Nie cichną echa "promocyjnej akcji", w której wzięli udział artyści z Krystyną Jandą na czele. Z adresu mailowego prowadzonej przez aktorkę fundacji wypływały zaproszenia do wielu znanych osobistości, by te zapisały się na listę, która miała zostać uwzględniona przez WUM podczas odbytego poza kolejnością procesu szczepień. Na jaw wychodzą kolejne znane nazwiska zaszczepionych gwiazd, które tłumaczą się z tego niefortunnego incydentu. Głos w sprawie zabrał również Krzysztof Materna. Ma żal o rozpętanie afery.
Satyryk udzielił wywiadu dla "Gazety Wyborczej", w którym zdradził szczegóły procesu szczepień artystów. Przyznał, że wpisał się na listę, którą udostępniła fundacja Krystyny Jandy, jednak nie sądził, że ma to wpływ na przyspieszenie momentu przyjęcia preparatu. Wyraził jedynie chęć zaszczepienia się na COVID-19 i nie spodziewał się, że tak szybko otrzyma telefon od WUM z prośbą o pilne przybycie do szpitala.
Tuż po świętach szpital zadzwonił do zgłoszonych osób z informacją, że są szczepionki, które mogą się zmarnować. I z pytaniem, czy w związku z tym nie mogę przyjechać na Banacha już teraz. Stałem w kolejce, na drzwiach wisiała lista osób do szczepienia, którą najwyraźniej ktoś zatwierdził, przeszedłem procedurę poprzedzającą podanie szczepionki, podpisałem zgodę na wykorzystywanie mojego wizerunku i zostałem zaszczepiony - mówi w rozmowie z "GW".
Dyrektor artystyczny Teatru Bagatela w Krakowie staje w obronie swoich kolegów z branży i ma żal do władz o to, że afera szczepionkowa rozrosła się na tak dużą skalę. Materna uważa, że posądzanie aktorów o wykorzystanie swojej pozycji społecznej i rzekome czyhanie na miejsce w kolejce do szczepień jest nonsensem.
Dostarczyłem żeru ludziom, którzy codziennie okłamują miliony Polaków, a teraz wycierają sobie gębę moim nazwiskiem. Rządzący przykrywają nami swoją nieudolność i brak przygotowania do masowego szczepienia. Czy pan sobie wyobraża, że nieskazitelna, złożona z samego dobra Magda Umer czy Wiktor Zborowski czyhają na szczepionki, które mieliby zabrać jakiemuś lekarzowi? To nonsens.