"Grażyna Żarko" była fikcyjną postacią, która stanowiła cześć projektu stworzonego przez vlogerów - Bartka Szkopę i Grzegorza Cholewę. Mężczyźni, zakładając vloga "Katolicki głos w internecie", chcieli zwrócić uwagę na problem hejtu, którego doświadczamy w sieci, z którym nie radzą sobie nawet takie giganty jak YouTube. Do projektu zaangażowali panią Annę Lisak, emerytowaną nauczycielkę, która skryła się pod pseudonimem "Grażyna Żarko".
Choć zarówno twórcy, jak i pani Ania, byli gotowi na krytykę, nie spodziewali się, że urośnie ona w takim stopniu. "Grażyna Żarko" szybko zaczęła dostawać groźby karalne czy życzenia śmierci. Projekt zakończył się zaledwie po dwóch miesiącach, ale pani Ania przez lata była twarzą memów.
Po debiucie w internecie Anna Lisak zajęła się swoim codziennym życiem. Zajmowała się domem i od czasu do czasu dorabiała sobie jako statystka w filmach. Niestety wszystkie jej plany pokrzyżowała choroba. Pani Anna Lisak przez postępującą stopę cukrzycową usłyszała straszną diagnozę - konieczna była amputacja obu nóg.
Była to jedyna możliwość, by uratować życie. Niestety, pogodzenie się z nową rzeczywistością przyszło pani Ani bardzo trudno:
Jeszcze niedawno moje życie wyglądało inaczej. Miałam w nim cel, plany, marzenia... Teraz jestem więźniem - więźniem własnego ciała. Oglądam stare zdjęcia i płaczę. Tak bardzo chciałabym wrócić do tamtych dni. Chciałabym odzyskać to, co zabrała choroba - napisała.
Tak bardzo chciałabym znów wyjść do ludzi, móc sama wykonać codziennie czynności. By mogło tak być, potrzebuję jednak specjalistycznej rehabilitacji i protez. Niestety - koszt tego wszystkiego znacznie przerasta moje możliwości... - dodała.
Na stronie Siępomaga.pl została utworzona zbiórka, która ma na celu pomóc "Grażynie Żarko". Pani Ania marzy, by móc jeszcze raz stanąć na nogi. Obecnie na stronie zbiórki zebrano już ponad 50 tysięcy złotych.
My również zachęcamy do wpłaty, nawet tej symbolicznej. Poniżej znajdziecie link.