Koncert Andrei Bocellego "Cud życia" był jednym z hitów przygotowanych dla widzów przez Telewizję Polską. Został on wyemitowany w Wielkanoc 4 kwietnia, jednak nagrany był kilka tygodni wcześniej w Warszawie, gdzie co poniektórzy mogli usłyszeć go na żywo. Wśród tych szczęśliwców znaleźli się Jacek i Joanna Kurscy.
Joanna Kurska 25 marca urodziła córkę, jednak podczas nagrania do koncertu była jeszcze w zaawansowanej ciąży. Nie umknęło to uwadze prowadzącemu, czyli Tomaszowi Kammelowi, który na samym początku w dość oryginalny sposób przywitał prezesa i jego żonę.
Bocelli zatytułował swój koncert "cud życia". I to bardzo pięknie wpisuje się w ducha świąt Wielkiej Nocy, ale nie tylko. Wpisuje się również w to, co widzę na sali, bo cud życia jest choćby w pierwszym rzędzie. A wraz z cudem jego rodzice - Joanna i Jacek Kurscy - mówił ze sceny Kammel.
Tuż po słowach na sali rozbrzmiały gromkie brawa, ale w internecie pojawił się niemiłe komentarze pod adresem Tomasza Kammela.
Pamiętam, jak robiłem okazjonalnie przeglądy prasy w Pytaniu na Śniadanie w TVP2 (tak tak, z 10 lat temu - społecznie). I wówczas Tomasz Kammel ostro sprzeciwiał się m.in. atakom na LGBT. Był w 100% profesjonalny. A dziś... smutek - napisał politolog Leszek Jażdżewski.
Tomasz Kammel gra w orkiestrze. Kurskiego. Jakież to czerstwe. Drewniane. Nieprawdziwe. Czysta komuna opakowana w błyskające świecidełka. Miliardy złotych w rękach tych ludzi - dodał na Twitterze Bartosz Arłukowicz.
Też macie tak mieszane uczucia?