Ula Chincz ma ostatnio napięty grafik. Prezenterka rozwija się zawodowo, wychowuje dwoje dzieci i nadal jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Po świętach wzięła pod lupę temat zdrowego odżywiania i postanowiła pomóc w tym aspekcie internautom. Zamiast skupić się na menu, niektórzy zwrócili uwagę na tatuaż Uli. Jedna z internautek nie pozostawiła na nim suchej nitki.
Ula Chincz ma w sieci spore grono fanów, których po świętach wielkanocnych postanowiła uraczyć tygodniowym menu pozwalającym na wprowadzenie do diety zbilansowanych posiłków.
Czy komuś przejadły się jajka, sałatka i mazurek? Czas po świątecznej, jedzeniowej rozpuście powrócić do regularnych, zbilansowanych posiłków i wprowadzić (na nowo) dobre nawyki żywieniowe. Jak się za to zabrać? Zapraszam was na przypominajkowy wpis o moim tygodniowym menu, które poza uruchomieniem pewnej dozy kreatywności sprawi, że będziecie marnować o wiele mniej jedzenia - napisała na Instagramie.
Jedna z internautek postanowiła zboczyć z tematu żywienia i skrytykowała tatuaż Uli, który dziennikarka ma na przedramieniu.
Sorry, ale tatuaż ohydny - napisała
Na ripostę Chincz nie trzeba było długo czekać. Dziennikarka odpowiedziała krótko, ale dosadnie:
Ale czy ktoś Cię pytał o zdanie? Post jest o jedzeniu, może coś na ten temat?
Podobnie odpowiedziała również innej internautce, która także stwierdziła, że wystawiony na widok publiczny tatuaż ma prawo podlegać krytyce: "wystawienie ręki z tatuażem aż krzyczy: oglądajcie, podziwiajcie".
"Wystawienie ręki z tatuażem" nie krzyczy - to ważny dla mnie tatuaż, symbol mojego syna i 10 lat mojego małżeństwa. To tak jakby Pani napisała, że ktoś ma nos na wierzchu i że to zaprasza do krytyki, jeśli się komuś ten nos nie podoba :(
Ula Chincz nie pierwszy raz zwraca uwagę na to, jak krzywdzące potrafią być komentarze innych ludzi. Odpowiedziała z klasą?