Choć wiele osób krytykuje książki Blanki Lipińskiej, nie da się ukryć, że gwiazda odniosła sukces. Jej "dzieła" sprzedawały się jak świeże bułeczki, a film oparty na jednym z nich stał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji w zeszłym roku. Krytycy nie zostawili na nim jednak suchej nitki, co potwierdza nagroda, którą otrzymało "365 dni".
Blanka Lipińska, jak można było się spodziewać, robiła dobrą minę do złej gry i cieszyła się z "sukcesu". Wstała w sobotę rano i zakomunikowała fanom, że jej film został okrzyknięty produkcją z najgorszym scenariuszem za ostatni rok.
Dzień dobry, moi kochani, to będzie dobry dzień! Gdy my spaliśmy, kapituła Złotych Malin ogłosiła wyniki. Miałabym inną minę, gdybym wygrała w głównej kategorii - Najgorszy Film, ale nie martwcie się, i tak wygrałam w jednej, co stanowi rekord w tym kraju, ponieważ nikt inny z Polski nie był nominowany, ani nikt nie wygrał. Jest to duży sukces produkcji polskiej w Hollywood. Dostaliśmy Złotą Malinę za scenariusz! To tak, jakbym dostała nagrodę za książki.
Uśmiech nie schodził celebrytce jednak z twarzy, co więcej, ma apetyt na więcej takich wyróżnień.
Bardzo się cieszę, choć jestem troszeczkę rozczarowana, ale może dlatego, że byliśmy jednym z faworytów i już czułam zapach zwycięstwa w tej głównej kategorii. Nie martwcie się, powalczę o to za rok - poinformowała.
Złotą Malinę za najgorszy film otrzymała produkcja "Absolute Proof". Najgorszą aktorką została okrzyknięta Kate Hudson, a nagroda w kategorii Najgorszy Aktor pierwszoplanowy powędrowała do Mike'a Lindela.
Pomysłodawcą był znany krytyk filmowy, John J. B. Wilson. Pierwsze antynagrody zostały przyznane w 1981 roku. Złote Maliny rozdawane są aktualnie w dziesięciu kategoriach, które w dużej mierze odpowiadają tym, jakimi operuje Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej.