Od niespełna miesiąca media na całym świecie na nowo wałkują temat "niewolniczego" życia Britney Spears, która mimo chęci i wszelkich starań nie może odciąć się od ojca, który zarządza jej finansami, a nawet, jak się okazało na rozprawie sądowej - życiem seksualnym (Britney Spears nie może decydować o swoim ciele. Ojciec każe jej stosować antykoncepcję, nie pozwala pozbyć się spirali). Nie dziwi więc, że pod lupę brani są wszyscy członkowie rodziny księżniczki popu. Tym razem padło na Jamie Lynn. Opisem, jakim opatrzyła pewne zdjęcie, rozwścieczyła znaną siostrę.
Jamie Lynn Spears to młodsza o dekadę siostra Britney Spears. Celebrytka korzysta jednak z popularności księżniczki popu i dzielnie relacjonuje luksusowe życie na Instagramie. W niedzielę pochwaliła się nowym "lookiem". Stojąc przed lustrem, pozowała w krwistoczerwonej spódniczce mini oraz marynarce z głębokim dekoltem i w szpilkach w tym samym kolorze. Pierwotnie pod zdjęciem mogliśmy przeczytać:
Niech pokój Boży będzie z tobą i z twoim duchem.
Po czasie opis zniknął, a pozostały jedynie emotikony. Dlaczego? A no właśnie. Kilka godzin od publikacji zdjęcia przez Jamie, Britney wrzuciła film, na którym tańczy. Istotny jest jednak wpis:
Niech Pan dziś otuli twój nędzny tyłek radością... - napisała, informując ponadto, że jeśli komuś nie podobają się jej wygibasy, niech ich nie ogląda.
Myślicie, że rodzinne przepychanki w przypadku rodu Spearsów kiedyś się skończą? Ostatnio media donosiły, że Britney zatrudniła nowego prawnika, licząc, że tym razem kuratela zostanie zniesiona. W dodatku gwiazda zapowiedziała, że dopóki o jej życiu będzie decydował Jamie (jej ojciec), nie będzie występować i produkować nowej muzyki.