Kilka dni temu Patricia Kazadi wrzuciła zdjęcie w bikini na Instagram. Spojrzałam na nie i zobaczyłam przede wszystkim pewną siebie kobietę. Szybko okazało się, że fotografia stała się swego rodzaju manifestem i rozliczeniem artystki z przeszłością. Chwilę później Kazadi wrzuciła bowiem wstrząsające nagrania o body shamingu i hejcie. Po raz kolejny przekonałam się, że przed nami wszystkimi jeszcze długa droga do normalności.
Tymi słowami aktorka i wokalistka zaczęła swoje nagranie. Wyjaśniła, że zniknęła z mediów, bo od półtora roku walczy z chorobą. Gdy jednak zdecydowała się pojawić na jednej z imprez, zaatakowały ją hejterskie komentarze. Czytała wtedy o sobie:
"Co się stało z Kazadi?", "Co się stało, że jest taka gruba"?, "Czy to afrykańskie geny się odezwały?", "czemu się tak spasła?".
Dalej jest tylko gorzej. Patricia Kazadi przyznała wprost, że z podobnym body shamingiem mierzy się od 20 lat. Przypomniała zdjęcie z czasów, gdy występowała w "Tańcu z Gwiazdami", od czego zaczął się najgorszy etap jej życia. Czytała na swój temat wyzwiska, była obrażana i poniżana. Doszło do tego, że gwiazda chciała popełnić samobójstwo.
Nie chciało mi się żyć. Położyłam się i chciałam umrzeć. I taką próbę podjęłam - powiedziała wprost Kazadi.
Ona sobie poradziła, ale nie każdy ma tyle szczęścia.
Liczba samobójstw z powodu body shamingu, hejtu w Polsce, młodych dziewczyn i młodych chłopców, jest zatrważająca. Czas o tym głośno mówić - podkreśliła.
Patricia Kazadi nie przesadza. Według danych Komendy Głównej Policji w 2020 roku w Polsce zanotowano 843 próby samobójcze wśród osób poniżej 18. roku życia. 116 dzieci i nastolatków zmarło. Najmłodsze dziecko, które popełniło samobójstwo, miało 8 lat. Doktor Aneta Górska-Kot, ordynator Oddziału Pediatrycznego Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza przy ul. Niekłańskiej w Warszawie, w rozmowie z weekend.gazeta.pl przyznała, że codziennie albo co drugi dzień na oddział trafiają 13-, 14-, 15-latki po próbach samobójczych.
Czytaj więcej: "W pandemii codziennie przyjmujemy dziecko po próbie samobójczej"
Powody są różne, ale dr Górska-Kot nie ukrywa, że jeszcze nigdy w jej szpitalu nie było tylu anorektyczek.
Zaburzenia odżywiania mogą być właśnie skutkiem body shamingu. Młodzi są oceniani, krytykowani. Czasem wystarczy, że nastolatka usłyszy złośliwy komentarz, a czasem przeczyta w sieci, że to inna kobieta jest "spasiona". To działa na wyobraźnię. Wrażliwa osoba może wbić sobie do głowy, że zrobi wszystko, by nigdy o sobie nie przeczytać podobnych słów.
Na ten problem zwraca uwagę również Kazadi. W swoich nagraniach podkreśla, że każdy człowiek ma inną wrażliwość. Zawsze należy zastanowić się, zanim skomentuje się wygląd drugiej osoby. Nie wiemy, co stoi za zmianami w jej wyglądzie. Przede wszystkim to jednak nie jest nasza sprawa.
Jednym z moich ulubionych cytatów na ten temat są słowa Doktorki Nieuczki, czyli Pauliny Zagórskiej, która prowadzi profil na Instagramie obserwowany już przez 49,5 tysiąca osób. Paulina na co dzień jest nauczycielką, na Instagramie przedstawia się jako "lewaczka" i feministka". Doktorka Nieuczka pisze wprost:
Nasze ciała nie są od sprawiania innym estetycznej przyjemności.
Powtarzajcie jak mantrę!
O ile łatwiej by nam się żyło bez tych wszystkich ocen, komentarzy, porównań, wyścigu w konkursie na najpiękniejsze ciało. Niestety, często wynosimy to z... domów. I właśnie tam powinniśmy zacząć od zmiany. Bezczelny i ociekający body shamingiem komentarz jednej osoby jest tylko "reklamą" jej samej i tego, w jakim domu się wychowała. Pisała już o tym Katarzyna Kucewicz, psycholożka, psychoterapuetka i seksuolożka, w "Wysokich Obcasach".
Już od wczesnych lat jesteśmy uczeni wartościowania siebie nawzajem. Pochwały za bycie ładnym dzieckiem słyszy się czasami dosłownie od kołyski. Potem nadchodzi rywalizowanie – bo jedni mają tych pochwał więcej, a ja mniej. A najmniej ma córka sąsiadki, którą mama komentuje zawsze, gdy ta wychodzi z windy. Z pozoru niewinne teksty: "ale się ubrała", "a tej to chyba musimy lustro pożyczyć" uczą nas, że wyśmiewanie czyjegoś wyglądu to wina tego, kto tak wygląda, sam się prosi, farbując na przykład włosy na niebiesko albo zakładając specjalnie podarte rajstopy. Dziecko nasiąka tymi kpinami, o sobie myśląc jeszcze całkiem dobrze. Bo gros matek dzisiaj wie, że do dzieci trzeba mówić pokrzepiające słowa, żeby nie miały potem kompleksów - pisze psycholożka.
W rzeczywistości trudno jednak potem tych kompleksów nie mieć. Hejt i body shaming nie dotyczy w końcu tylko gwiazd czy osób, które pokazują swoje zdjęcia w social mediach. To codzienność tysięcy dzieci w szkołach. Sama doskonale pamiętam, jak 20 lat temu chłopcy wyzywali mnie na korytarzu, krzycząc za mną "d**a jak szalupa". U mnie skończyło się to zaburzeniami odżywiania. Dlatego mam ogromną nadzieję, że takie nagrania, jak te na profilu Patricii Kazadi, czy regularna aktywność Dominiki Gwit, która mówi teraz wprost, że po prostu chce cieszyć się życiem, a nie zastanawiać, czy jej wypada, bo nie "mieści się w kanonie", przyniosą efekty, by już żadna osoba nie wartościowała siebie poprzez wygląd swojego ciała.
Polska znajduje się w czołówce europejskich krajów pod względem samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie od 12:00 do 2:00 w nocy możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oprócz konsultacji dla najmłodszych, oferuje też pomoc rodzicom i nauczycielom, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Więcej informacji znajdziesz na stronie fundacji.