• Link został skopiowany

Dorota Gardias powiedziała córce o raku. "Nie panikowałam, by w jej psychice nie zostawić śladów"

Dorota Gardias ma raka. Zdradziła, jak przekazała ośmioletniej córce informację o tym, że czeka ją operacja usunięcia guza. Dziewczynka okazała mamie wsparcie.
Dorota Gardias z córką
Fot. dorotagardias/instagram

Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej Gazeta.pl

Dorota Gardias jest już po operacji wycięcia guza. Pogodynka w rozmowie z  "Faktem" zdradziła, jak przygotowywała córkę do rozmowy o chorobie i w jaki sposób poinformowała ją o tym, że trafi na stół operacyjny.

Zobacz wideo Dominika Tajner ze łzami w oczach wyznała, że przeszła operację piersi. "Zmiana okazała się nowotworowa"

Dorota Gardias powiedziała córce o raku

Dorota Gardias walczy z rakiem piersi. Gwiazda stacji TVN przeszła już operację wycięcia guza. Ta przebiegła prawidłowo, ale nie obyło się bez komplikacji, o czym pogodynka opowiedziała w rozmowie z "Party" (więcej na ten temat TUTAJ).

Rokowania są bardzo dobre. Póki co nie mogę nic dźwigać. Wkrótce zacznę rehabilitację i będę miała specjalne masaże, które zapobiegają deformacji piersi - powiedziała.

Nim Gardias udała się na operację, musiała porozmawiać z córką i opowiedzieć jej o chorobie. Pogodynka w rozmowie z "Faktem" przyznała, że w tej trudnej rozmowie pomogło jej to, że ma wykształcenie pedagogiczne. 

Jestem z wykształcenia pedagogiem i to dużo mi dało, więc staram się tę wiedzę wykorzystywać. Rozmowy z córką prowadziłam spokojnie i nie panikowałam, by w jej psychice nie zostawić śladów. Gdy usuwano mi guza, nie siadłam przed nią zapłakana i nie powiedziałam: „dziecko, mam raka". Powiedziałam jej, że tak czasem się zdarza. Gdy ząbek zachoruje, trzeba iść do pana doktora, gdy rączka zachoruje i gdy cycuszek zachoruje - powiedziała.

Ośmioletnia Hania wykazała się dużą empatią i dojrzałością. Bardzo wspierała mamę. 

Powiedziałam jej więc, że mama musi iść do szpitala, by pan doktor zrobił dziurkę, wyciągnął to, czego nie powinno tam być i zaszył. Po operacji ona oczywiście wszystko obejrzała, sprawdzała, czy mnie nie boli. Była szalenie empatyczna.

Gardias cieszyła się, że rozmowa przebiegła spokojnie i dzięki temu nie była traumą dla dziewczynki. 

Mimo wszystko można dużo dobrego dać dziecku w takiej sytuacji, wcale nie trzeba mu robić traumy na całe życie - powiedziała. 

Dorocie Gardias życzymy dużo zdrowia. Równocześnie apelujemy, by regularnie się badać. Pomoże to szybko wykryć ewentualne nieprawidłowości, a w konsekwencji przedłużyć, czy nawet uratować życie. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście o skutecznej profilaktyce. 

Więcej o: