Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Joanna Opozda otrzymała niedawno wiadomość od hejterki, która groziła aktorce śmiercią. Okrutne słowa gwiazda przeczytała w prywatnej konwersacji na Instagramie, którą następnie upubliczniła. Choć, jak sama przyznaje, uodporniła się na hejt, to tym razem postanowiła zgłosić sprawę na policję.
Joanna Opozda podjęła kroki, dzięki którym udało się namierzyć kobietę. W środę aktorka wzięła udział w gali Marki Roku. Podczas eventu o szczegółach tej głośnej sprawy porozmawiała z reporterką Plotka.
Uważam, że hejtu jest dużo i wszedł na inny poziom. To, co się dzieje, jest obrzydliwe, wstrętne i niedopuszczalne. Uznałam, że trzeba z tym walczyć. Zwykle się odpuszcza, ale ta wiadomość bardzo mnie dotknęła, bo dotyczyła mojego dziecka.
Joanna Opozda przeprowadziła własne śledztwo i odkryła, że ta sama osoba atakuje w sieci wielu celebrytów. Na liście znaleźli się m.in. Piotr Gąsowski oraz Filip Chajzer.
Pomyślałam, że trzeba coś z tym zrobić. Chodziło o moje dziecko. Nigdy nie czułam takiego gniewu, żaden anonimowy komentarz mnie wcześniej tak nie dotknął. Ta osoba doprowadziła mnie do łez. To był impuls, ale nie żałuję. Jestem wręcz dumna, że udało mi się odnaleźć osobę, która groziła śmiercią innym ludziom.
Joanna Opozda zdradziła, że hejterka działała w ten sposób od kilku miesięcy. Gdy aktorka opublikowała na Instagramie relację, że złożyła zawiadomienie na komisariacie policji, kobieta napisała, że służby nie mogą nic jej zrobić. Skasowała konto dopiero, gdy Joanna Opozda odkryła jej nazwisko, a ona przestała być w sieci osobą anonimową.