Więcej na temat polskich gwiazd przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl
Borys Szyc jeszcze zanim został jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów w Polsce, postanowił wprowadzić spore zmiany w swoim życiu. Jedną z nich była zmiana nazwiska. Nie każdy wie, że wiele lat temu nazywał się zupełnie inaczej. Refleksja przyszła pod koniec studiów. Udało mu się zrealizować tę niełatwą procedurę.
Borys Szyc przyszedł na świat z małżeństwa Jerzego Michalaka i Kariny Szyc-Michalak. Oczywiście rodzice nadali mu nazwisko po ojcu. Aktor przez lata nazywał się więc Borys Michalak. Dopiero pod koniec studiów na Akademii Teatralnej w Warszawie, podczas ostatniego roku, postanowił pozbyć się nazwiska, które było dla niego niepotrzebnym reliktem przeszłości i przyjąć nazwisko panieńskie matki. Co go do tego skłoniło? Choć aktor dość rzadko opowiada o życiu prywatnym, wiadomo, że jego ojciec odszedł zaledwie kilka miesięcy po narodzinach syna. Po latach Jerzy Michalak próbował bezskutecznie nadrobić ojcowskie zaległości. Chciał wprowadzić syna w artystyczny świat.
Wstydziłem się. Z trudem przechodziło mi przez usta słowo "tato", bo nigdy go nie używałem - powiedział Borys Szyc w jednym z wywiadów.
Chwilowe polepszenie relacji nie trwało długo. Podobno ojciec aktora nie pogodził się z tym, że syn zmienił nazwisko. Świadczyć może o tym fakt, że pod koniec ubiegłego roku odezwał się na Instagramie, dodając dość znaczący komentarz. Żona Borysa Szyca dodała zdjęcie syna, bawiącego się dworze.
Smacznych kasztanów, życzy Henryk Szyc-Nagłowski - napisała wówczas na Instagramie.
A nie zmieści się wam jeszcze jedno nazwisko...?! - skomentował jej teść.
Justyna Nagłowska odparła, że nie.
Jakiś czas temu Jerzy Michalak poskarżył się w mediach na syna, że ten nie utrzymuje z nim kontaktu. Wówczas zapewniał, że dzwoni, wysyła SMS-y i zaprasza go z całą rodziną do siebie, ale Borys Szyc nie przyjmuje zaproszenia.