Więcej informacji o polskim i światowym show-biznesie znajdziesz na Gazeta.pl.
Kamil Durczok zmarł 16 listopada 2021 roku. Jego była żona, Marianna Dufek, przez lata unikała wypowiadania się w mediach na temat prywatnego życia. Teraz udzieliła wywiadu Mateuszowi Szymkowiakowi, w którym zdradziła kulisy małżeństwa z Kamilem Durczokiem. Opowiedziała także o problemie alkoholowym swojego męża, co przekładało się także na inne problemy zdrowotne.
W rozmowie pojawił się także temat kariery Durczoka i okresu, gdy był redaktorem naczelnym "Faktów" TVN. Jak się okazuje, małżeństwo mieszkało wówczas na odległość. Marianna Dufek pozostała z synem w Katowicach, a z mężem widywała się jedynie w weekendy. Kondycja finansowa małżeństwa była wówczas bardzo dobra, ponieważ dziennikarz zarabiał w "Faktach" ogromne pieniądze.
Kwota, o której wspomina Marianna Dufek, nawet po latach robi piorunujące wrażenie. Praca Kamila Durczoka była bardzo wysoko ceniona przez szefostwo stacji.
Miałam wtedy luksus pracy wyłącznie dla przyjemności. W domu nie było problemu z pieniędzmi. Nie wiedziałam, ile zarabia mój mąż. Tego dowiedziałam się niedawno z akt sądowych sprawy o podrobienie weksla. To była nieprzyzwoita kwota, grubo ponad sto tysięcy złotych miesięcznie, gdy był redaktorem naczelnym "Faktów". Dostawałam od niego, w moim rozumieniu, duże pieniądze na życie. Z tego utrzymywałam całą rodzinę, opłacałam nasze wyjazdy zagraniczne, odkładałam na polisę syna i byłam w stanie jeszcze zaoszczędzić. Dzięki temu po latach to ja płaciłam ogromne opłaty sądowe za procesy z "Wprost."
W wywiadzie Dufek wspomina także trudny moment, gdy wybuchła afera związana z oskarżeniami o molestowanie seksualne i mobbing. Była żona miała zastać wówczas dziennikarza w wynajmowanym mieszkaniu, z pistoletem przystawionym do skroni. Kobieta postanowiła wspierać Durczoka na jego życiowym zakręcie, ale wkrótce okazało się, że jego nawyki i zachowania są nie do zniesienia.
Kiedy wrócił na Śląsk i zabrał ze sobą z Warszawy koronę króla życia. Jego zachowania były nie do zniesienia. Wreszcie dotarło do mnie, że to jest nie w porządku wobec mnie, naszego syna i znajomych.