• Link został skopiowany

Piotr Kraśko został potraktowany bardzo łagodnie. Ekspert podatkowy zdumiony. "Nie mieści mi się to w głowie"

Piotr Kraśko miał przez cztery lata unikać płacenia podatków, a zaległość uregulować dopiero wtedy, gdy zainteresował się nim Urząd Skarbowy. Ekspert podatkowy przyznał, że jest zaskoczony tak dużą opieszałością działania organów w tej sprawie.
Piotr Kraśko
KAPiF

Więcej podobnych artkułów przeczytasz na Gazeta.pl

Rzekomą aferę podatkową Piotra Kraśki na początku czerwca ujawnił serwis TVP Info. Z informacji, do których dotarł, wynikało, że dziennikarz nie składał deklaracji PIT ani VAT w latach 2012-2016, gdy pełnił funkcję szefa "Wiadomości". Przekazał również, że Kraśko miał uregulować zaległość wynoszącą 850 tys. zł dopiero w momencie, gdy sprawą zainteresował się Urząd Skarbowy. Dziennikarz wydał oświadczenie, w którym poinformował, że kwestie podatkowe wyjaśnił już kilka lat temu. Ekspert podatkowy Radomir Szaraniec w rozmowie z "Faktem" nie ma wątpliwości, że w tej sprawie jest dużo znaków zapytania.

Zobacz wideo Dorota Wellman o wpadkach w "Dzień dobry TVN"

Ekspert podatkowy uważa, że Piotr Kraśko miał bardzo dużo szczęścia

Szaraniec przyznaje, że w momencie gdy podatnik zwleka ze złożeniem PIT-u na czas, urzędnicy zwykle bardzo szybko sprawdzają przyczynę tej sytuacji. Szczególnie gdy się ona powtarza.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego przeoczono fakt nieskładania przez podatnika przez kilka lat deklaracji podatkowych w sytuacji, gdy jego pracodawcy składali deklaracje PIT-11. Nie słyszałem o podobnej sytuacji, zazwyczaj takie przypadki w znanych mi urzędach skarbowych są dość szybko identyfikowane - komentuje ekspert.

Kraśko miał nie tylko nie składać deklaracji PIT, ale również VAT, a nieprawidłowości miały zostać wykryte w wyniku Jednolitego Pliku Kontrolnego w 2017 roku. Radomir Szaraniec podkreśla, że podatek od towarów i usług jest jednym z podstawowych źródeł dochodu Skarbu Państwa, dlatego jego opłacanie jest zazwyczaj dokładnie monitorowane.

Brak reakcji urzędu skarbowego w sytuacji nieskładania deklaracji przez czynnego podatnika VAT przez kilka lat nie mieści mi się w głowie. Nie trzeba było Jednolitego Pliku Kontrolnego do wykrywania braku składania takich deklaracji, bowiem urzędy skarbowe i przed jego wprowadzeniem doskonale radziły sobie z ujawnianiem takich wykroczeń i przestępstw - dodaje w rozmowie z "Faktem".

Szaraniec przyznał, że mimo iż nie zna dokładnie całej sprawy, uważa, że jest "nietypowa". Dodał, że jeśli faktycznie postępowanie zamknięto w momencie, gdy Piotr Kraśko uregulował zaległy podatek, potraktowano go nadzwyczaj łagodnie.

Zapłacenie podatku jest obowiązkiem podatnika, dlatego wpłata zaległości podatkowej nie jest, w mojej ocenie, żadną okolicznością łagodzącą - Skarb Państwa ostatecznie i tak wyegzekwowałby tę zaległość - mówi ekspert podatkowy.

Dodał także, że przeciętny podatnik w Polsce nie ma szans na takie traktowanie. Zaznaczył również, że liczy na wyjaśnienie całej sytuacji zarówno ze strony Piotra Kraśki, jak i Urzędu Skarbowego.

Pan Kraśko miał niesamowite szczęście, że organy podatkowe nie zauważały, że przez cztery lata, nie składał deklaracji PIT. Mało który przedsiębiorca w Polsce może liczyć na takie szczęście. Mam nadzieję, że organy skarbowe jak i pan Kraśko, który jest osoba publicznie znaną, wyjaśnią, dlaczego deklaracje nie były przez cztery lata składane i dlaczego przez cztery lata nie było to sprawdzane - dodaje.

Myślicie, że dziennikarz zabierze jeszcze głos w tej sprawie?

Więcej o: