W Sopocie w Operze Leśnej w sobotę 27 sierpnia odbył się koncert z okazji 20. urodzin programu "Pytanie na śniadanie". Wydarzenie rozpoczęło się od występu prowadzących śniadaniówkę. Prezenterzy wykonali z playbacku przebój "Dwudziestolatki" z repertuaru Macieja Kossowskiego. W dalszej części show pomiędzy występami artystów zgromadzonych bawił Kabaret Super Show Dwójki. Jednak słowo "bawił" w tym wypadku to chyba za wiele powiedziane. Wielu internautów czuło zażenowanie oglądając kabaretowe popisy. Żarty z Odry, inflacji, Edyty Górniak czy Roberta Lewandowskiego nie przypadły widzom do gustu.
Jeden ze skeczy Kabaretu Super Show Dwójki był obsadzony w studio prognozy pogody. Pogodynce towarzyszył "typowy Polak". Oprócz żartów o długość sukienki pogodynki pojawiły się także odniesienia do inflacji oraz Edyty Górnik. Przy wymienianiu kolejnych nadmorskich miejscowości, mężczyzna wtrącił się pogodynce:
A w Dziwnowie takie dziwy, że nawet nie ma liści. Wczoraj gofer [pisownia oryginalna] za 20, dzisiaj za 30 zł.
Na co pogodynka odpowiedziała:
No, inflacja.
Mężczyzna odpowiedział:
Jaka inflacja?! Nie ma żadnej inflacji! Baba od gofrów ceny podnosi.
Dalej pogodynka zapowiedziała wysokie temperatury w Łebie i ostrzegała przed upałami. Mężczyzna tym razem zażartował z Edyty Górniak.
Oczywiście, że może być niebezpieczne. Przy takim upale wystarczy walnąć browara na późny żołądek i koniec. Odfruniesz jak Edyta Górniak.
Rozmowę pogodynki z "typowym Polakiem" przerwał kolejny członek kabaretu, który wcielił się w rolę antyszczepionkowca. Mówił o łaskiej ziemi czy wszczepianych czipach. "Typowy Polaczek" wtrącił kolejny, ciężki żart. Tym razem nawiązał do zatrucia Odry.
Przepraszam, nóg nie umyłem. Ale przy moim szwagrze to i tak nic. Miesiąc temu umył nogi w Odrze i widzita, co się stało.
Antyszczepionkowiec odpowiedział:
Nie, nie, Odra to jest temat zastępczy. Oni nie chcą, żebyście widzieli, że to piasek jest naszym złotem. Wystarczy zjeść cztery garście piasku dziennie i człowiek będzie żył 200 lat!
Drugi skecz miał miejsce w studiu, gdzie dziennikarz przeprowadzał wywiad z Robertem Lewandowskim. W pewnym momencie znowu pojawiła się postać "typowego Polaka", który zaproponował piłkarzowi piwo i ciastko. Wtedy na scenie pojawiła się Anna Lewandowska. Trenerka zaczęła krzyczeć na męża, że je gluten i nie dba o dietę.
Internauci byli bardzo zawiedzeni poziomem żartów kabaretu.
Kabaret totalna porażka.
Koncert sympatyczny, fajni prowadzący, wokaliści i tancerze, natomiast kabaret okropny. Zero finezji i humoru na dobrym poziomie, strasznie to było siermiężne, toporne i chamowate.
Super koncert. Brawo. Jeden minus to kabaret - "żarty" poniżej poziomu - nie da się słuchać.
A wy, co sądzicie o żartach kabaretu?