Dorota Szelągowska od dłuższego czasu ćwiczy pod okiem trenera personalnego. Efekty można śmiało zobaczyć na jej profilu w mediach społecznościowych. Gwiazda zaskoczyła fenomenalną sylwetką podczas ramówki TVN-u. W rozmowie z naszym reporterem, Cezarym Wiśniewskim, zdradziła, dlaczego zdecydowała się na tak mocną metamorfozę. Opowiedziała także o tym, ile razy w tygodniu ćwiczy. Ta liczba zaskakuje.
Dorota Szelągowska w wywiadzie dla Plotka opowiedziała o kolejnym sezonie programu "Totalne remonty Szelągowskiej".
Nadal to samo. Ten sam program robimy. Cudowni bohaterowie, fajne metamorfozy. Takie historie ludzkie, które mogą być inspiracją i które rzeczywiście dla mnie też są ważne. Ja się bardzo cieszę, że tych ludzi mogę poznać i zostawić coś więcej niż oglądalność, bo ten program niesie dobro i to jest super - podkreśliła projektantka wnętrz.
Następnie Dorota Szelągowska została także zapytana o smukłą sylwetkę, o której trudno było nie wspomnieć. Widać, że kobieta wyciska na treningach siódme poty. Reporter, odnosząc się do metamorfoz w programie wnętrzarskim stwierdził, że sama przeszła sporą metamorfozę zewnętrzną. Dorota Szelągowska nie do końca się z tym zgodziła.
Właśnie straszna to jest nadinterpretacja. Przestałam prostować włosy, nadal się wszędzie marszczę - mogę udowodnić i zaczęłam ćwiczyć, więc nic więcej się nie wydarzyło w tym moim życiu. Rzeczywiście nienawidziłam zawsze ćwiczeń i wszelkiego sportu. Gardziłam tym. I chyba pierwszy raz się za to wzięłam, nie dlatego, żeby coś zmienić, tylko dlatego, żeby o siebie zadbać. I to chyba przynosi efekty. Bo co innego jest w tym, jak się siebie akceptuje. Bardzo często ludzie myślą, że jak się siebie akceptuje, to trzeba siedzieć na kanapie i tyć. Natomiast można siebie akceptować i można chcieć lepiej wyglądać i można chcieć coś dla siebie zrobić z czułością i miłością i jest fajnie- podkreśliła.
Później wspomniała także o tym, że ćwiczy siedem dni w tygodniu i planuje zerwać z nałogiem nikotynowym:
Ćwiczę siedem dni w tygodniu i trzy razy z trenerem. (Mięśnie nie mają kiedy odpocząć - dopowiedział reporter). Nie mają, ale jakoś to przynosi efekty i jest fajnie i uzależniłabym się chyba. To dużo lepsze uzależnienie. Nawet podjęłam taką decyzję, że rzucę palenie do końca do roku, więc naprawdę jest ekstra - podsumowała.
Nie pozostaje na nim innego, jak życzyć spełnienia postanowienia. Dobrze, że dziennikarka zdecydowała się zrezygnować z niezdrowego uzależnienia.