• Link został skopiowany

Martirenti miała sprzedać "wirtualną miłość" za milion. Zapłakana przyznała, że... kłamała

Martirenti przyznała się do oszustwa. Skonfrontowana w studiu nie mogła opanować emocji i popłakała się na wizji. Poszło o "wirtualną miłość", którą rzekomo sprzedała za milion złotych.
Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie 'wirtualnej miłości'
fot. screen youtube.com

Martirenti to kolejna influencerka, która postanowiła dołączyć do Federacji FAME MMA i zawalczyć na zbliżającej się gali Freak Fight. Dziewczyna ma już za sobą walkę z Martą Linkiewicz, którą przegrała. Widocznie ciągle jej mało i postanowiła znów sprawdzić się w oktagonie. Gale tego pokroju w głównej mierze opierają się na budowaniu napięcia i wywoływaniu skandali jeszcze przed samą walką. Liczne wywiady i konferencje mają podsycić atmosferę, więc to idealny moment na wyciągnięcie "starych brudów" i grzechów z przeszłości. Włodarze federacji doskonale o tym wiedzą, dlatego w roli prowadzącego rozmowy z uczestnikami zatrudnili samego Sylwestra Wardęgę, który jest naczelnym komentatorem afer YouTube'a. Wardęga znany jest z zadawania niewygodnych pytań. Nie inaczej było tym razem, kiedy w studiu pojawiła się Marta Renti Rentel, znana jako Martirenti. Na jaw wyszła afera z jej udziałem.

Zobacz wideo Wersow o aferze z Fagatą i Maszą. "Powiedziałam jej bezpośrednio"

Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie "wirtualnej miłości"

Sylwester Wardęga postanowił skonfrontować Martirenti ze sprawą sprzed kilku miesięcy, dzięki której zyskała ogromną popularność w sieci. Dziewczyna zaistniała po tym, kiedy za namową znajomego dołączyła do branży tokenów NFT i za milion złotych sprzedała anonimowemu kupcowi "cyfrową miłość". Co to właściwie znaczy? Kupujący stał się właścicielem cyfrowego dobra i otrzymał certyfikat, który to potwierdza.

Jestem pierwszą osobą na świecie, która to zrobiła. Za chwilę inni influencerzy będą tworzyli swoje NFT, a ja zawsze będę tego prekursorką. Dałam się namówić na NFT przez znajomych, którzy w tym siedzą i nawet ciężko mi wytłumaczyć co to jest, bo to jest jak kiedyś internet. Coś, w co ludzie do końca nie wierzyli, a jest przyszłością, bo jest totalnie innym światem. Więc ogólnie w jeden dzień zostałam milionerką, ale nie wydam na głupoty - mówiła swego czasu na InstaStories.

Skonfrontowana z Sylwestrem Wardęgą wydała się zmieszana.

Nie spodziewałam się tego pytania, zapomniałam już o tym. Teraz jest przypał, bo muszę się wytłumaczyć jakoś - powiedziała.
Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie 'wirtualnej miłości'
Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie 'wirtualnej miłości' fot. screen youtube.com

Martirenti opowiedziała, że do branży NFT przekonał ją serdeczny kolega, który jest właścicielem agencji influencer marketingu. Mężczyzna współpracował z firmą sprzedającą tego typu tokeny i zaoferował jej kampanię. Dziewczyna przyznała, że dostała za to pieniądze, ale nie tak duże, o jakich mowa była w sieci. Jak się okazało, nie było żadnego kupca, a Renti pełniła jedynie rolę "modelki w akcji marketingowej". Sylwester Wardęga zarzucił jej oszukiwanie fanów. Jak zareagowała?

Można tak powiedzieć, że okłamałam i mogę teraz przeprosić za to widzów. Nie chce mi się tłumaczyć z tego. Nie uważam, żebym zrobiła komuś krzywdę tym (...) Jeżeli ktoś się czuje skrzywdzony tą akcją marketingową, jest mi przykro, mogę przeprosić. Dla mnie to nie było tak, że ja coś komuś wciskam - powiedziała.
 

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.

W trakcie rozmowy Wardęgi z uczestnikami FAME MMA pojawia się też moment, kiedy do studia dzwonią widzowie z pytaniami. Producenci programu z premedytacją wybierają do rozmowy najbardziej kąśliwe propozycje pytań. Tym razem osoba, która dodzwoniła się do studia, miała pretensje do prowadzącego program, że postawił dziewczynę pod ścianą i kazał się jej tłumaczyć ze sprawy. Wardęga kilkukrotnie podkreślił, że właśnie taką rolę pełni w rozmowach z gośćmi. Martirenti, która przez całe spotkanie opanowywała emocje, rozpłakała się. Kiedy Wardęga zapytał, czy poczuła się skrzywdzona, powiedziała, że chodzi jej jedynie o poruszanie niewygodnego tematu. 

Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie 'wirtualnej miłości'
Martirenti popłakała się na wizji. Przyznała, że oszukała fanów i kłamała w sprawie 'wirtualnej miłości' fot. screen youtube.com
Przykro mi się zrobiło, bo się po prostu na to zgodziłam i już minął od tego ponad rok. Nie przypuszczałam, że non stop będzie ktoś się o to pytać (...). Nie mam siły rozmawiać na ten temat. To nie jest pretensja do ciebie, po prostu nie chce mi się o tym rozmawiać (...). Żałuję po prostu - wyznała.

Na koniec dziewczyna przyznała, że największe pretensje ma do siebie. 

Zobacz też: Joanna Krupa ma problemy ze zdrowiem. Opublikowała niepokojące nagranie

Więcej o: