W sobotę 19 listopada odbył się wielki finał "The Voice of Poland". Finaliści walczyli nie tylko o tytuł Najlepszego Głosu, ale również o kontrakt płytowy i 50 tys. złotych. Na nagrody mieli szanse Ewelina Gancewska od Justyny Steczkowskiej, Konrad Baum z drużyny Marka Piekarczyka, Dominik Dudek z ekipy Tomsona i Barona oraz Łukasz Drapała z teamu Lanberry. Zwycięzca mógł być tylko jeden.
Pierwszy wystąpił Dominik, którego występ spodobał się wszystkim jurorom. Najwięcej ciepłych słów usłyszał rzecz jasna od Tomsona i Barona, którzy powiedzieli wokaliście, że są dumni ze współpracy z nim. Następnie scena należała do Eweliny Gancewskiej i Justyny Steczkowskiej. Pochodząca z Wilna piosenkarka postawiła sobie nieprawdopodobnie ambitne zadanie i zaśpiewała w duecie z mentorką utwór "Do Ciebie, mamo" z repertuaru Violetty Villas. Chwilę później jednak Gancewska wystąpiła już samodzielnie i zaprezentowała swoją aranżację piosenki "1944" Jamali.
Wszyscy jurorzy chwalili Ewelinę, ale Justyna Steczkowska zaskoczyła podopieczną wyjątkową propozycją.
Jestem bardzo dumna z ciebie Ewelina. Obojętnie czy wygrasz czy nie, chcę ci powiedzieć, że jesteś osobą pełną kultury, niezwykle pracowitą, skromną i piękną. Dlatego już dzisiaj zapraszam cię do swojej trasy koncertowej. Będziesz naszym gościem, będziesz traktowana jak księżniczka. Dostaniesz honorarium, będziemy razem jadły obiady. Zasługujesz na to.
Tomasz Kammel w dalszej kolejności zapowiedział Łukasza Drapałę, który najpierw wystąpił u boku Lanberry. Następnie scena należała już tylko do wokalisty, który zaśpiewał "House of rising sun" legendarnej grupy The Animals.
Na największy komplement dla Łukasza zdobył się chyba Baron.
Marek Piekarczyk jest protoplastą rockandrolla w Polsce, ale słysząc ciebie, jestem spokojny o ten gatunek.
Przyszedł czas na czwartego finalistę, czyli Konrada Bauma, który solowo wystąpił z utworem "Human" grupy Rag'n'Bone Man. Jurorzy nie mogli się nachwalić podopiecznego Marka Piekarczyka, ale po chwili przyszedł moment na ogłoszenie przykrej wiadomości. Decyzją widzów wyeliminowana z finału została Ewelina Gancewska. W grze pozostało troje wokalistów.
Drugą część finału rozpoczął Konrad Baum z utworem "Boso" grupy Zakopower. Justyna Steczkowska pochwaliła wokalistę, ale miała drobne uwagi.
Jeśli mam być szczera, to od drugiego refrenu podobało mi się bardziej. Wcześniej czułam twoje zagubienie, ale to jest zrozumiałe, to jest stres.
Przyszła pora na Dominika Dudka, który zaryzykował i wziął pod warsztat polski klasyk - "Długość dźwięku samotności" zespołu Myslovitz. Jurorzy uznali, że udźwignął wyzwanie i wypadł bardzo dobrze. Po nim na scenie zaprezentował się Łukasz Drapała z "Nie proszę o więcej" Edyty Bartosiewicz.
Jestem silnie wzruszona. W każdą nutkę i słowo wlałeś tak wiele emocji. Wielkie ukłony dla ciebie. Będę wracać do tego wykonania. Naprawdę wielkie brawa - podsumowała swojego podopiecznego Lanberry.
Każdy z wokalistów wypadł znakomicie, ale reguły programu są nieubłagane i kolejny uczestnik musiał zostać wyeliminowany. Tomasz Kammel podziękował Konradowi Baumowi.
Przyszła część na ostatni etap finału. Zaczął Łukasz Drapała ze swoim singlem "Szalony bal". Po nim zaprezentował się Dominik Dudek z własnym utworem "Wydaje się".
W końcu poznaliśmy najważniejszą decyzję wieczoru. Zwycięzcą 13. edycji "The Voice of Poland" został Dominik Dudek.
Jesteście zaskoczeni?