• Link został skopiowany

Sara Boruc i Marina były jak papużki nierozłączki. Wspólnie nagrana piosenka i okładka magazynu. A teraz? Przykre

Sara Boruc i Marina Łuczenko-Szczęsna kiedyś uwielbiały swoje towarzystwo. Żony polskich piłkarzy miały zapewne wiele wspólnych tematów, ale później coś się popsuło. Niektórzy twierdzili, że zawiniła rywalizacja w branży muzycznej. Co naprawdę poróżniło dawne koleżanki?
Marina, Sara Boruc
Fot. KAPiF

Sara Boruc i Marina Łuczenko-Szczęsna od kilku lat uchodzą za jedne z najpopularniejszych, rodzimych WAGs. Obie panie lubią pokazywać w mediach społecznościowych luksusowe życie. Obie próbowały zresztą sił w branży muzycznej, z różnym skutkiem. Swego czasu wyraźnie za sobą przepadały, ale to z czasem się zmieniło. Teraz, po dawnej znajomości nie ma już śladu. Co zawiniło?

Zobacz wideo Sara Boruc przeżywa zachowanie polskich celebrytek, które chcą od niej wypożyczać ubrania

Kiedyś Sara Boruc i Marina były psiapsiółkami. Później się popsuło. "Warszawskie, kretyńskie historie"

Żony Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego uwielbiały razem spędzać czas. Często pojawiały się na trybunach, podczas ważnych meczów i rozbawione dyskutowały. Nagrały nawet wspólnie cover piosenki Ed'a Sheerana "Shape of you". Wystąpiły również wspólnie na okładce magazynu "Cosmipolitan". Później karierę w muzycznej branży, śladem Mariny, zapragnęła robić Sara Boruc, która w 2018 roku wydała album "Love on your own". W śpiewaniu sukcesu nie odniosła, za to celebrycką przystań znalazła w branży modowej. W pewnym momencie Marina przestała obserwować swoją "psiapsiółę" na Instagramie. Sara opowiedziała o tym w rozmowie z Jastrząb Post w 2020 roku.

Nie napisała do mnie nic, co się wydarzyło, więc tak naprawdę nie wiem. Nie mamy kontaktu. Nasze kontakty już dawno się ochłodziły. To nie było tak, że kończy się jakaś wielka przyjaźń itd. Od jakiegoś czasu już to było udawane. Tak to bywa w życiu, że różnią się priorytety, wartości życiowe. Mimo że coś się na początku wydawało, że jest fajne, to z czasem się ulatnia, tego nie ma i trzeba się pożegnać - powiedziała Sara Boruc.
 

W jednym z ostatnich wywiadów Sara Boruc została zapytana, czy uważa, że to działania na polu muzycznym przyczyniły się do rozpadu znajomości z Mariną. Żona Artura Boruca temu jednak zaprzeczyła.

To jest bez sensu w ogóle gadka. Myślę, że żadna z nas nigdy nie pomyślała, że to dlatego. To są jakieś te warszawskie, kretyńskie historie, plotkowanie. Ludzie uwielbiają gadać za plecami. To mnie najbardziej boli w tych relacjach. Ja lubię osobiście skonfrontować, a niektórzy żyją po prostu w przedszkolu jeszcze - powiedziała Sara Boruc w rozmowie z Pudelkiem.
 

Sara Boruc odnalazła się w modzie i na tym polu odnosi spore sukcesy, za to Marina wciąż próbuje sił w branży muzycznej. Teraz wytrwale promuje piosenkę "This is the moment", która stała się dla polskich kibiców nieoficjalnym hymnem Mundialu w Katarze. W ciągu dwóch tygodni w serwisie YouTube wyświetlono ją ponad 700 tysięcy razy.

 

Myślicie, że relacje pomiędzy Sarą i Mariną jeszcze się poprawią?

Więcej o: