Marek Sikora przygodę z aktorstwem rozpoczął, mając zaledwie 15 lat, od postaci Jurka w "Końcu wakacji" i szybko zrozumiał, że będzie to jego sposób na życie. Na rozwój kariery nie musiał czekać długo. Dwa lata później udało mu się zdobyć rolę Ariela w dziewięcioodcinkowym serialu nagranym na podstawie powieści młodzieżowej "Szaleństwa Majki Skowron". Ekranizacja pomogła mu rozkochać w sobie fanki i otworzyła nowe możliwości. Aktor regularnie grywał w polskich produkcjach i teatrach. Niestety, jego drogę przerwała nagła śmierć.
Marek Sikora nie mógł narzekać na powodzenie u płci przeciwnej. Przez jakiś czas był związany z koleżanką Grażyny Wolszczak, jednak po rozstaniu spodobała mu się aktorka. Początkowo nie była nim zainteresowana, ale ostatecznie zostali parą. Do dziś nie może uwierzyć, że zwrócił na nią uwagę.
Nie nosiłam bluzek z odsłoniętymi ramionami, bo wstydziłam się kościstych rąk. Mój nos był przyczyną udręki - wspominała Grażyna Wolszczak w rozmowie z serwisem "Pomponik".
Marek Sikora i Grażyna Wolszczak poznali się w 1984 roku, pracując w Teatrze Narodowym w Poznaniu. Para nie czekała długo ze sformalizowaniem związku. Na ślubnym kobiercu stanęli dwa lata później i doczekali się syna. Filip Sikora przyszedł na świat w 1989 roku i od razu stał się oczkiem w głowie rodziców.
Ogromna rozpoznawalność pozwoliła Markowi Sikorze na jakiś czas związać się ze stacją TVP. Niesłabnąca popularność i ogromna sympatia widzów nie wystarczyły, aby zagrzać tam miejsce. Został zwolniony nagle, z nieznanych mu przyczyn. Wtedy w jego życiu rozpoczęły się kłopoty finansowe, które zmusiły rodzinę aktora do wyprowadzki z ukochanego domu.
Dociekał, myślał, pytał, zachodził w głowę. Dlaczego?! Ten potężny cios wykończył go nerwowo - mówiła Grażyna Wolszczak rozmowie z serwisem Wirtualna Polska.
Marek Sikora w lipcu 1996 roku złożył rodzicom wizytę na wsi. Tam doznał udaru mózgu. Lekarzom nie udało się go uratować i zmarł 22 lipca, mając zaledwie 37 lat.