• Link został skopiowany

Fabijański usprawiedliwia się po przegranej na Fame MMA. Wini pracę. "Nie mogłem uszkodzić twarzy"

Po przegranej na Fame MMA Sebastian Fabijański zapowiedział, że raczej nie pojawi się już w oktagonie. Po kilkunastu godzinach od gali opublikował w sieci sprostowanie do wygłoszonego po walce przemówienia.
Sebastian Fabijański
Instagram/@sebastian.fabijanski.official, famemma.tv/screen

Sebastian Fabijański nie popisał się podczas debiutu na gali Fame MMA. Po 35 sekundach zakończyła się jego walka z Wacławem Osieckim. Po wszystkim aktor zapowiedział, że nie chce brać dalej udziału w takich wydarzeniach i dorzucił, że rozważa zakończenie przygody z hip-hopem. Gdy emocje opadły zmienił zdanie. Przy okazji wyjaśnił, dlaczego przegrał. 

Zobacz wideo Sebastian Fabijański odniósł się do konfliktu z Patrykiem Vegą

Sebastian Fabijański usprawiedliwia się po przegranej na Fame MMA

Na instagramowym profilu Sebastiana Fabijańskiego pojawił się obszerny wpis, w którym aktor skomentował swój udział na Fame MMA. Już na samym początku zdradził, że spodziewał się innego obrotu spraw. 

Nie tak to miało wyglądać wczoraj, ale to było bardzo ważne doświadczenie w moim życiu. Długofalowo myślę, że przyniesie pozytywne skutki. 

W dalszej części wpisu odniósł się do słów, które padły z jego ust zaraz po przegranej walce. 

Jedyne czego żałuje, to słów po walce, bo były efektem jakiejś rezygnacji i oszołomienia. Nawet nie pamiętam tego wywiadu, szczerze mówiąc. Nie był to odpowiedni moment na jakieś deklaracje. W kwestii rapu… Płyta "Popiół" to najważniejszy projekt muzyczny w moim życiu i oczywiście ją wydam. A co będzie dalej, to zobaczymy.

Następnie wytłumaczył, dlaczego przegrał. Nie obyło się bez szukania różnych wymówek. 

Niestety emocje plus duża różnica w wadze między mną a przeciwnikiem sprawiły, że nie byłem w stanie pokazać nic ciekawego i przegrałem. Niestety za mało zrobiłem sparingów w trakcie przygotowań, przez zobowiązania zawodowe, bo nie mogłem uszkodzić twarzy etc., co z kolei sprawiło, że nie przyzwyczaiłem głowy do uderzeń i po mocniejszym ciosie odcięło mi prąd.

Dodał także, że mimo wcześniejszych zapowiedzi rozważa powrót do oktagonu. 

Cieszę się, bo to wymagało bardzo dużej odwagi, żeby stanąć w oktagonie. Zahartowało mnie to na pewno. Jeśli wrócę, to mocniejszy.

Wpis zakończył podziękowaniami dla osób, które pomagały mu w przygotowaniach do walki.

 
Więcej o: