Choć wydawałoby się, że wygrana najbardziej prestiżowej nagrody filmowej mogłaby być związana również z pieniędzmi, nic z tych rzeczy. Zarówno nominowani, jak i sami zwycięzcy Oscara nie otrzymują finansowego wynagrodzenia od Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Zamiast tego dostają torby z upominkami.
Każdego roku organizatorzy Oscarów fundują nominowanym torby z upominkami. Wartość prezentów sięga nawet kilkuset tysięcy dolarów - w 2021 roku było to 225 tys. dol, a rok później ok. 100 tys. dol. Co znajduje się w torbach? Nie brak m.in. drogich alkoholi, ekskluzywnych kosmetyków, voucherów na sesje coachingowe, wejściówek na masaże, a także biletów na wycieczki w odległe zakątki świata. Jest jednak jeden haczyk. Zgodnie z regulaminem Akademii otrzymujący upominki nie mogą ich w żaden sposób spieniężyć.
Choć nominowani i laureaci nie dostają bezpośrednio pieniędzy od Akademii, powiązanie nazwiska czy marki z prestiżową nagrodą samo w sobie związane jest z korzyściami finansowymi. Jak podaje "The New York Times", nominacja filmu do Oscara podnosi jego dochodowość o 38 proc. Rośnie również wartość rynkowa aktorów. Jak ustalił w 2015 roku analityk filmowy Stephen Follows, średni wzrost wynagrodzenia po zdobyciu Oscara dla najlepszego aktora wyniósł 3,9 mln dol.
Dobrym przykładem na podniesienie wartości rynkowej po zdobyciu Oscara jest Tom Hanks. Przed otrzymaniem nagrody w 1994 roku aktor zarabiał ok. 700 000 dolarów za rolę. Po wyróżnieniu za udział w filmie "Filadelfia" kwota podpisywanych przez niego umów wzrosła do nawet dziesięciu mln dol.