Angelina Jolie jest jedną z bardziej rozchwytywanych gwiazd filmowych. Ponadto, poza aktorstwem, kobieta spełnia się działając w wielu inicjatywach humanitarnych. Od jakiegoś czasu Jolie mówi o tym, że jest zmęczona życiem w Hollywood i chciałaby się wyprowadzić ze Stanów Zjednoczonych. W tej kwestii może być jednak mały problem.
Jak informuje magazyn "Woman's Day" Angelina Jolie ogłosiła, że razem z sześciorgiem dzieci chciałaby przenieść się do Londynu. Według doniesień mediów aktorka w ten sposób chciałaby ograniczyć widywanie się rodziny z Bradem Pittem. Ostatnio uniemożliwiła dzieciom również uczestnictwo w spotkaniu w domu kuzyna aktora. Jednak to też nie jest pierwszy raz, kiedy Jolie wspomina o wyprowadzce. W wywiadzie dla Harper's Bazaar w 2019 roku mówiła: "Chciałabym mieszkać za granicą i zrobię to, jak tylko moje dzieci skończą 18 lat. Obecnie muszę zostać tam, gdzie mieszka ich ojciec".
Niedawne doniesienia mówiące o tym, że aktorka konkretnie rozważa przenosiny do Wielkiej Brytanii, wywołały prawdziwą burzę w mediach. Zgodnie z decyzją sądu, ze względu na prawa Pitta do odwiedzin dzieci, Angelina Jolie nie może opuścić Stanów Zjednoczonych na stałe. Póki co nie ma jeszcze odpowiedzi prawników żadnej ze stron na medialne informacje o rzekomej wyprowadzce.
Angelina Jolie i Brad Pitt przez lata tworzyli najgorętszą parę Hollywood. Poznali się w atmosferze skandalu, bowiem aktorka zawróciła mężczyźnie w głowie, kiedy ten był jeszcze mężem Jennifer Aniston. Mimo przeciwności para pobrała się w 2004 roku i doczekała się szóstki dzieci, z czego troje adoptowała. W 2015 roku wszystkich zszokowała wiadomość mówiąca o tym, że małżeństwo zdecydowało się na separację. Od tamtej pory trwa prawdziwa batalia sądowa pomiędzy nimi. Pomimo uzyskania w 2019 roku rozwodu, to wciąż nierozwiązana pozostaje kwestia podziału majątku oraz opieki nad dziećmi.
Aktorka zarzucała również byłemu mężowi, że dopuścił się przemocy. W 2016 roku Brad Pitt miał awanturować się pod wpływem alkoholu w samolocie i zadać obrażenia żonie. Sprawą zajęło się nawet FBI, ale szybko zrezygnowano ze śledztwa. W odpowiedzi na to Jolie oskarżyła funkcjonariuszy o sojusz z byłym mężem. Pod pseudonimem Jane Doe próbowała dociec do tego, dlaczego FBI zlekceważyło sprawę. Prawnicy byłego męża aktorki wydali natomiast oświadczenie, w którym mężczyzna nie przyznaje się do przemocy wobec rodziny.