Pod koniec lipca Marek Sierocki udzielił szczerego wywiadu, w którym wyznał po raz pierwszy publicznie, że chorował na raka. Diagnozę usłyszał półtora roku temu. "Zacząłem się zastanawiać, dlaczego akurat mnie to spotkało i czy uda mi się pokonać tę chorobę" - wyznał w rozmowie z portalem Plejada. Na szczęście nowotwór nie był złośliwy. Dziennikarz przeszedł operację i obecnie chodzi na badania kontrolne. Teraz w "Pytaniu na śniadanie" jeszcze raz opowiedział o tym, jak dowiedział się, że ma nowotwór.
"Dla mnie to było ogromne zaskoczenie. Od lat badam się regularnie. Pani doktor powiedziała, że powinienem iść do urologa. Kiedy otworzyłem kopertkę i przeczytałem, że to rak prostaty, nie ukrywam, że cały świat mi zawirował" - mówił na antenie TVP2 Marek Sierocki. Otwarcie przyznał, że zastanawiał się, czy to już koniec. Dziennikarz nie miał żadnych objawów, wyniki badań wychodziły w normie. To, że coś mu dolega, wyszło podczas jednej z wizyt u lekarza.
Ten rak jest nazywany "cichym zabójcą mężczyzn". Ja od 50. roku życia, namówiony przez żonę, co roku się badałem. I podczas takiego profilaktycznego badania pani doktor powiedziała, że dzieje się coś niedobrego - wspominał dziennikarz muzyczny.
Marek Sierocki się bał, ale uznał, że musi ten stan przezwyciężyć. Wierzył w fachowość specjalistów, co pomagało mu w walce z chorobą. Mało kto z jego otoczenia wiedział, że jest chory, nie chciał o tym mówić głośno. Zdecydował się jednak przyznać publicznie do tego, że miał raka prostaty, bo został namówiony, że w ten sposób może pomóc i uświadamiać innych mężczyzn.
Dziennikarz dzisiaj czuje się dobrze. "Nie mam żadnych powikłań ani efektów ubocznych" - powiedział w "Pytaniu na śniadanie". W rozmowie z Olkiem Sikorą i Anną Popek, którzy prowadzili środowy odcinek, podkreślali, jak ważne jest, by panowie pilnowali regularnych wizyt u lekarza. "Gdybym nie poszedł na badanie, mogłoby mnie nawet tu nie być" - stwierdził na koniec Marek Sierocki.
Rak prostaty to drugi najczęściej diagnozowany nowotwór u mężczyzn. Niestety, przez fakt, że dotyczy bardzo czułej dla panów sfery, większość z nich lekceważy pierwsze objawy choroby i do lekarza trafia dopiero wtedy, gdy choroba jest już mocno zaawansowana. Co powinno zwrócić naszą uwagę?
Powyższe objawy dotyczą raka, który dopiero się rozwija. U pacjentów, u których choroba jest już bardziej zaawansowana, można zaobserwować m.in. krwiomocz, bóle w podbrzuszu, zaburzenia wzwodu oraz bóle i krwawienia z odbytu. Pamiętaj! Żadnego z niepokojących objawów nie wolno lekceważyć. Wizyta u lekarza może uratować życie i zwiększa szanse na pokonanie raka.