Syn Daukszewicza tłumaczy ojca po aferze w "Szkle kontaktowym". "Jest człowiekiem starej daty"

Aktor Grzegorz Daukszewicz, syn słynnego satyryka Krzysztofa Daukszewicza, odniósł się do ostatniej afery wokół swojego ojca. "Tata przeprosił tak, jak umiał" - powiedział.

W połowie maja wybuchł ogólnopolski skandal wokół programu stacji TVN - "Szkło kontaktowe". Wszystko dlatego, że znany satyryk Krzysztof Daukszewicz bez większego zastanowienia rzucił w kierunku Piotra Jaconia tekstem o zmianie płci, być może zapominając, że dziennikarz TVN24 jest ojcem transpłciowej córki. To spotkało się z ogromną krytyką. Daukszewicz odszedł z programu (a za nim również Artur Andrus i Robert Górski), za swoje zachowanie przeprosił, jednak hejterzy nie dawali za wygraną.

Zobacz wideo Tomasz Sianecki o "świstakach" z TVN24 i początkach Szkła Kontaktowego

Grzegorz Daukszewicz odnosi się do afery ojca. "Tata przeprosił jak umiał"

Teraz do skandalu odniósł się syn Daukszewicza. W wywiadzie dla "Plejady" przyznał, że jego ojciec przesadził, jednakże cała ich rodzina nie radzi sobie z hejtem, z którym spotyka się do tej pory. Dodał, że jego tata nie jest homofobem i transfobem oraz że sam uczył go tolerancji wobec innych ludzi. Przyznał też, że jest człowiekiem starej daty i "przeprosił jak umiał". Więcej zdjęć aktora i jego taty znajdziecie w naszej galerii na górze strony.

Mój ojciec nikogo nie chciał zranić, nikogo nie chciał skrzywdzić. Przez całe życie uczył mnie tolerancji i szacunku do drugiego człowieka. Ci, którym sprawił przykrość i którzy dziś wyzywają go od homofobów i transfobów, muszą uwierzyć mi na słowo.(...)  Tata przeprosił tak, jak umiał. Jest człowiekiem starej daty i ma prawo nie nadążać za współczesnym światem. Miał świadomość, że hejt istnieje, ale nigdy się z nim bezpośrednio nie spotkał. Na pewno nie w takiej skali - powiedział aktor znany m.in. z "Na dobre i na złe".
Więcej o: